Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pozorna sensacja

27 grudnia br. w Gazecie Polskiej Codziennie ukazał się artykuł Tomasza Duklanowskiego o współpracy dziennikarza „Kuriera Szczecińskiego” Mirosława Kwiatkowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa, którą podjął w 1987 roku. Informacja ta została następnie powielona przez niektóre media oraz na portalach społecznościowych. Bez komentarza pozostawiamy liczne nieścisłości, błędy logiczne wywodu - np. SB nie była w stanie załatwić M. Kwiatkowskiemu pracy w gazecie (sic!) oraz tendencyjny dobór rozmówców, których wypowiedzi w żaden sposób nie odnoszą się do meritum sprawy. 
Redakcji znany jest fakt podpisania przez M. Kwiatkowskiego oświadczenia o zachowaniu tajemnicy po rozmowie z funkcjonariuszem SB w sprawie dotyczącej incydentu spikerskiego na stadionie Pogoni. Poinformowana o tym epizodzie była redaktor naczelna „Kuriera Szczecińskiego” Anna Więckowska - Machay, która przyjmowała M. Kwiatkowskiego do pracy. Red. A. Więckowskiej trudno zarzucić sprzyjanie esbekom i ich współpracownikom. Była działaczką opozycji, której powierzono tworzenie i prowadzenie „Kuriera” po upadku PRL-u. Zresztą ten esbecki incydent został upubliczniony przez M. Kwiatkowskiego w latach dziewięćdziesiątych na łamach „Kuriera”. Sam zainteresowany wyraził skruchę z tego powodu i złożył zapewnienie, że w żaden sposób nikomu nie szkodził. W tym kontekście dziwi trochę powielanie tej samej informacji po tylu latach jako sensacji.
Redakcja „Kuriera” nie bagatelizuje jednak sprawy i zwróciła się do IPN-u o udostępnienie materiałów dotyczących M. Kwiatkowskiego. Nie możemy sobie pozwolić, aby słabo udokumentowany tekst spowodował przyklejenie do gazety fałszywej etykiety. Dodajmy, do gazety, w której zespole redakcyjnym znajdują się osoby z bogatym, niepodważalnym bagażem działalności opozycyjnej.

Tomasz Kowalczyk,

redaktor naczelny