Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kultura kadrowa

Dobrym prawem wszelkich szefów jest dobieranie sobie współpracowników. To dotyczy także samorządu terytorialnego. Ponieważ jednak w wypadku zatrudniania podwładnych prezydenta miasta pensje fundują im mieszkańcy, warto zachować maksymalną transparentność. W wypadku ostatnich decyzji personalnych Piotra Krzystka trudno mówić o zachowaniu tej zasady.

Pierwszy dziwny manewr to likwidacja Wydziału Obsługi Inwestorów i  Biznesu, przeprowadzona tylko po to, by pozbyć się dyrektora Aleksandra Buwelskiego. Abstrahując od tego, że dyrektor „od inwestorów” jest najczęściej zmienianym urzędnikiem w magistracie Krzystka, to trudno się dowiedzieć, cóż takiego były zastępca urzędującego prezydenta zrobił, że musiał odejść. Po drugie, jesteśmy chyba jedynym wielkim miastem w Polsce, w którym nie ma wyspecjalizowanej komórki w urzędzie, która zajmuje się relacjami z inwestorami. Bo Agencję Rozwoju Metropolii nadal raczej trzeba traktować jak kiepski żart.

Kolejna sprawa to konkurs na szefa 13 Muz. Jeśli spośród 10 osób ubiegających się o to stanowisko komisja złożona z urzędników Krzystka wybiera szefa proprezydenckiego stowarzyszenia i niedoszłego radnego z listy prezydenta, to muszą Szanowni Czytelnicy przyznać, że przydałoby się upublicznić nie tylko koncepcję zwycięzcy, ale także jego konkurencji. By podatnicy sami mogli ocenić ten wybór.