Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kierowca (nie)zbędny

Nie zmniejsza się w żaden zdecydowany sposób liczba śmiertelnych wypadków samochodowych na polskich drogach. W okresie wakacyjnym, kiedy rośnie ruch między innymi na trasach nadmorskich, nie ma tygodnia, żebyśmy nie usłyszeli o tragicznym w skutkach weekendzie. W pierwszym półroczu 2016 roku na drogach w całym kraju zginęło ponad 1200 ludzi. Statystyki są zatrważającej. Nie możemy czuć się bezpiecznie.

Niestety, na trasach niezbyt często widuje się radiowozy, czy też nieoznakowane auta policyjne, które kontrolują samochody. Do tego zmniejszyła się liczba czynnych fotoradarów, które mierzą prędkość. W takich warunkach piraci drogowi czują się bezkarni. Przekraczają dozwoloną prędkość, wyprzedzają na trzeciego, urządzają sobie długie rajdy lewym pasem na drodze ekspresowej czy też autostradzie, a niektórzy z nich wciąż jeżdżą na podwójnym gazie.

Czy panaceum na tę tragiczną sytuację staną się auta samojezdne, czyli samochody, których nie musi prowadzić człowiek? Jak wykazują badania niektórych ośrodków naukowych na świecie, tzw. samochody autonomiczne mogą być bezpieczniejsze – przy odpowiednio zaprogramowanym algorytmie - od aut kierowanych przez ludzi. Do rozwiązań z automatycznymi motorniczymi w komunikacji publicznej przyzwyczajeni są już mieszkańcy niektórych miast. Sama doświadczyłam tego w Londynie, jadąc samojezdną kolejką DLR z Greenwich do centrum miasta. Motorniczego w niej nie było.

Wiele wskazuje na to, że za 10-15 lat autonomiczne samochody zdominują europejskie drogi i autostrady. Podróżowanie nimi służyć będzie nie tylko wygodzie pasażerów, ale także zmniejszeniu liczby wypadków. Ale czy takie rozwiązanie przyjmie się i zda egzamin w Polsce, gdzie niestety jest niska kultura jazdy, a wiele osób od młodych lat lubi poszarżować za kierownicą?