Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Dzień bez samochodu

Wskoczyłem do tramwaju i próbowałem skasować bilet, ale kasownik był nieczynny. Rozglądałem się za innym, gdy usłyszałem spokojny głos stojącego obok mężczyzny. - Nie skasuje pan tego biletu. - Dlaczego? - Bo dzisiaj biletów się nie kasuje. Jest dzień bez samochodu i władze miasta zafundowały nam darmowe przejazdy. Mnie to akurat bardzo pasuje - dodał. Mi też to pasowało. W ten sposób dowiedziałem się w ubiegłym roku o „Dniu bez samochodu”. W tym wiedziałem już wcześniej, bo informacja na ten temat była obfita i wylewała się wręcz z lokalnych mediów.

Wychodząc z domu tylko zerknąłem na samochód, ale zaskoczyło mnie to, że zwykle opustoszały o tej porze przyblokowy parking, wcale nie był taki opustoszały. Zaskoczyła mnie także gęsta grupa oczekujących na autobus. Z reguły stały na nim dwie, trzy osoby. Teraz przynajmniej kilkanaście. Pomyślałem, że to wszystko z powodu „ Dnia bez samochodu” i, co tu dużo kryć, darmowych biletów...Gdyby nie było tych darmowych przejazdów, to pewnie samochodów na parkingu byłoby mniej. Niby prosta zależność, ale czy na pewno tak prosta?

Dobrze jest dać odetchnąć naturze, chociaż przez jeden dzień. Ograniczyć, nawet w bardzo niewielkim stopniu, ilość spalin, którą zwykle w nią wtłaczamy. Dobrze poruszać się po mieście, wśród mniejszej liczby samochodów. A jak byłoby przyjemnie, gdybyśmy mogli częściej zostawiać samochody na parkingu. Jak miło mogłoby być, gdybyśmy ten dzień wydłużyli do tygodnia, miesiąca, a nawet wielu miesięcy. Gdybyśmy aut używali tylko wtedy, gdyby nie było innych wygodniejszych możliwości. I gdyby nie trzeba było wymyślać żadnych „ Dni bez samochodów”...

No to w takim razie, bez względu na to jak to zabrzmi, przejdźmy do konkretów. A te są jak na razie mało optymistyczne. Bo oto „średni” dojazd do centrum Szczecina z jego prawobrzeżnej części, trwa dwa razy dłużej, niż jazda samochodem. Wybór jest zatem prosty. Oczywiście dla tych, którzy dysponują własnymi pojazdami. Z przeprowadzonych badań wynika także, że czas jest dla nas, a przynajmniej dla sporej grupy z nas, cenniejszy niż pieniądze. Bo jazda samochodem do centrum kosztuje więcej, niż bilet na miejską komunikację. Szybki tramwaj wiosny jeszcze nie czyni, ale gdyby i reszta miejskiej komunikacji przyśpieszyła, mielibyśmy dużo więcej „ Dni bez...”