Do brzegów Europy dociera ze wchodu i południa wielka fala uchodźców z krajów dotkniętych wojnami religijnymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Tysiące zdesperowanych zbiegów, ryzykując życie, przebywa Morze Śródziemne. Ich celem są bezpieczne, tolerancyjne, a przede wszystkim bogate kraje Unii: Wielka Brytania, Francja i Niemcy - znane z rozwiniętej polityki socjalnej. Tak się składa, że to akurat niedawne kraje kolonialne, przez lata żerujące na swych zamorskich terytoriach... A z tych ostatnich właśnie pochodzą uciekinierzy.
W ten sposób społeczeństwa wzbogacone na wyzysku innych otrzymują od losu szansę na naprawienie bodaj części swych win.
Przede wszystkim win całkiem świeżych. Wszak to byłe państwa kolonizatorskie: Francja, Wielka Brytania i Włochy, przy potężnym wsparciu USA, pod pretekstem „wspierania demokracji" wywołały krwawe konflikty domowe w krajach muzułmańskich: Libii, Egipcie, Tunezji - a potem w Syrii. Doprowadziły do upadku reżimów autorytarnych, ale zapewniających pokój i pracę. Interwencja USA i Francji zniszczyła mekkę afrykańskich uciekinierów - Libię Kaddafiego. Dziś kraj ten jest piekłem nieustającej krwawej wojny domowej.
Skoro sami podjudzali do rewolucji, nich teraz biorą na swój grzbiet jej skutki. Sęk jednak w tym, że byli kolonizatorzy, tak niechętnie dzielący się z biedną Europą wschodnią swym dobrobytem, bardzo ochoczo oddadzą część swych kłopotów. Elita najbogatszych państw uradziła, by wszystkie kraje UE obligatoryjnie przyjęły uchodźców. Polska - szósty pod względem ludności i powierzchni kraj Unii, a więc przydział może otrzymać niemały...
Na takie dictum polscy europarlamentarzyści zawiązali ponad podziałami politycznymi porozumienie, by solidarnie ofertę państw zachodnich odrzucić.
Niestety, czy to z inspiracji samego Tuska, czy z rozkazu premier Kopacz, europosłowie Platformy Obywatelskiej - łamiąc porozumienie Polaków - poparli projekt zachodni, przechylając szalę na stronę „twardego jądra Unii". Czy tego chcieli polscy wyborcy?
Zgoła inaczej zachowali się Węgrzy, Czesi, a nawet Bułgarzy- stawiając na pierwszym miejscu interes swych państw. Ich rządy zaś, mimo przegłosowania w Parlamencie Europejskim obowiązku przyjęcia przez wszystkie kraje wspólnoty uchodźców z Trzeciego Świata, zapowiadają sprzeciw.
Polska to jedyny - poza Rosją - kraj, który po upadku ZSRR nie sprowadził do ojczyzny zesłańców (nie objętych wcześniejszą repatriacją). Ponad 30 tys. Polaków w Kazachstanie i co najmniej drugie tyle w Rosji i na Ukrainie czeka na szansę powrotu do kraju ojców. Wszystkich swych rodaków ściągnęli z republik postsowieckich Niemcy, Węgrzy, Czesi, nawet Białorusini!
Rząd Ewy Kopacz ponad trzy miesiące przymierzał się do transportu setki Polaków z ogarniętego wojną Donbasu.
Jeśli zmiana oczekiwana przez wielu nie nastąpi, wówczas do znanych i przewidywanych kłopotów dojdzie przymusowa akceptacja tysięcy egzotycznych przybyszów. Obcych religią i obyczajem oraz nieskłonnych do asymilacji, czego przykładem są społeczności muzułmańskie na Zachodzie.
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.