Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Nie rzucim ziemi?

Data publikacji: 2015-07-18 18:19
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:49

Czy to przypadek, że Rota - jedna z najważniejszych pieśni XX wieku - zabrzmiała donośnie w przestrzeni publicznej, czyli w ogólnopolskiej telewizji, po raz ostatni podczas obchodów 1000-lecia Gdańska w 1997 roku, a więc w zeszłym stuleciu? 

Pieśń nie była zbyt lubiana przez władze PRL, pewnie ze względu na odniesienie do Boga. Dlaczego jednak tak niechętnie słuchają jej elity władzy niepodległej Polski? Zgoda, że w geście pojednania wobec zachodnich sąsiadów, niegdyś wrogów, dziś sojuszników, przemilcza się zwrotkę z „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz". Komu jednak nie w smak główny motyw pieśni - wola trwania przy ziemi, skąd nasz ród?! Wszak ziemia to ostatni bastion narodu.

Dwa lata temu zachodniopomorscy chłopi zablokowali miasto ciężkim sprzętem rolniczym. Protestowali przeciw wykupowi najlepszych ziem w regionie przez zagraniczne spółki za pośrednictwem podstawionych Polaków, tzw. słupów. Niewiele to pomogło, więc protest powtórzył się rok później. Ponieważ obie strony sporu: Agencja Rolna Skarbu Pastwa i związki rolnicze podają rozbieżne dane - pierwsi mówią o kilku tysiącach hektarów, drudzy o... kilkuset tysiącach, trudno ocenić prawdziwą skalę zjawiska. 

Tymczasem już za rok, w 10. rocznicę wejścia Polski do Unii, kończy się zakaz sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Od tej daty każdy mieszkaniec UE będzie mógł nabyć polską ziemię orną. 
Ilu polskich chłopów pragnących powiększyć gospodarstwa zdoła w przetargu przebić bogatszych obcych konkurentów?

Warto przypomnieć, że po odgórnej, doktrynerskiej likwidacji PGR w 1990 roku, całe wielkie gospodarstwa i kombinaty przejęli w dzierżawę obcokrajowcy: Niemcy, Holendrzy, Duńczycy. Za rok owi cudzoziemcy mogą te ziemie kupić, mając jako wieloletni dzierżawcy prawo pierwszeństwa.

Już dwa lata temu, po rolniczych protestach, opozycja złożyła w Sejmie wzorowany na kryteriach obowiązujących w krajach zachodnich projekt ustawy regulującej sprzedaż ziemi rolnej. Postuluje też wstrzymanie otwartej sprzedaży do czasu osiągnięcia przez polskich rolników przynajmniej trzech czwartych dochodów ich zachodnich kolegów, obecnie pozostających w proporcji 1:3. Takie ustawy stopujące wolny obrót ziemią w krajach dawnego „demoluda" już uchwalono, nie bacząc na krytyczne opinie z Brukseli. Polski projekt opozycji, wrzucony do sejmowej lodówki, pewnie zamarzł już na kość.Rozumiem cynizm i kosmopolityzm „miejskiej" części rządzącej koalicji, dla nich „polskość to nienormalność", a „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie". Trudno jednak pojąć krótkowzroczność ich pomagierów ze wsi wziętych... Czy do potomków tych, o których pieśń mówi: „armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękami czarnymi od pługa", nie dociera hasło „nie rzucim ziemi skąd nasz ród"? Czy resztki chłopskiego rozumu nie każą pomyśleć, że kiedyś skończy się pełny żłób na rządowej posadzie?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500