Rząd PRL potępił agresję unisono z ZSRR, ale wśród Polaków wybuchła spontaniczna radość, wszak sponsorem państw arabskich był Kraj Rad, nasz przymusowy przyjaciel…
W „Książce dla mojej żony” prof. Adam Schaff – jeden z najważniejszych komunistycznych strategów – napisał, iż porażka stronników ZSRR okazała się katastrofą dla sowieckiego wywiadu na Zachodzie. Wielu agentów KGB i GRU poczuło się patriotami Izraela i przewerbowało na imperialistyczną stronę. Niezwyciężona Armia Radziecka została bez oczu i uszu! Aby zniszczoną sieć odtworzyć, należało wywołać falę emigracji, by w niej przemycić nową agenturę. Gomułka, na co dzień uśmierzający starcia partyjnych frakcji „Żydów” i „Chamów”, nie chciał, ale musiał… Pretekst dała III część „Dziadów” w inscenizacji Dejmka, demonstracyjnie oklaskiwana przez widzów. Spektakl zdjęto, inicjatorów studenckiej manifestacji pod pomnikiem Mickiewicza wyrzucono z uczelni, a spokojny wiec protestacyjny ich kolegów brutalnie rozpędził „aktyw robotniczy” oraz ZOMO. Warszawa zawrzała z oburzenia. Nazajutrz (9 marca) studenci rozpoczęli na wydziałach UW strajk, natomiast z przedmieść do centrum ruszył robotniczy lud Warszawy, sprawiając pałkarzom władzy ludowej straszliwy łomot. Oblegano gmach KC PZPR, spłonęło kino „Kultura”, w którym zabarykadowali się „Golędziniacy”.
Bunt studentów, podchwycony w ośrodkach akademickich, wsparli literaci, w obronie młodzieży przemówili biskupi. Władysław Gomułka w słynnym przemówieniu piętnującym „syjonizm” (co najmniej 40 proc. Żydów nie akceptuje państwa Izrael!) obywatelom pochodzenia żydowskiego, którym Polska nie odpowiada, zaproponował emigrację. Znamienne, że skorzystało z tej szansy zaledwie kilkanaście tysięcy z nich.
U wielu moich kolegów z inteligenckich rodzin marzec wyzwolił dumę z pochodzenia żydowskiego. Część z nich wyjechała, głównie do Danii i Szwecji. Ogromna większość została jednak w Polsce i wychowuje wnuki. Jak wpłynął na ich postawę nieoczekiwany protest Izraela wobec nowelizacji polskiej ustawy o IPN?
W jedną z okrągłych rocznic Marca (10 lub 15 lat temu) na wspominkowym spotkaniu grupy szczecińskich Żydów – marcowych emigrantów – usłyszałem, że oni, odwiedzając Polskę, czują się dziwnie, gdy słyszą słowa współczucia, ubolewania za krzywdy spowodowane antysemityzmem Polaków… Rodzice stracili dobre posady, ale nikt nas nie prześladował, Gomułka dał nam szansę, a koledzy i koleżanki zazdrościli, że możemy wyfrunąć do wolnego świata.
Mówili o tym już wtedy, gdy w naszej publicystyce obowiązywał model skruchy za mityczne upiory Marca 68.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.