Niedawne larum z powodu „smogu” * zaktywizowało przeciwników spalania węgla i innych surowców kopalnych. Wykorzystanie energii odnawialnej nie jest mocną stroną Polski i długo nie będzie, ale starać się trzeba, mając świadomość, że rozpoznanych złóż węgla starczy nam najwyżej na 160 lat… A poza tym jest to surowiec zbyt cenny, by go puszczać z dymem. Rzecz w tym, że toczący się w Polsce spór polityczny rozgrywa się również w dziedzinie ekoenergii i każda z jego stron stawia na inne rozwiązanie.
Oczkiem w głowie poprzedniego rządu były wiatraki, niezbyt przyjazne krajobrazowi, w polskich warunkach mało wydajne, ale za to wspomagające niemieckich producentów. Obecna ekipa władzy, nie tylko za sprawą ojca Rydzyka i prof. Szyszko, ale też kierując się przykładem Niemiec i krajów skandynawskich, stawia na znacznie kosztowniejszy, ale też bardziej trwały, przyszłościowy typ ekoenergii – geotermię. Wszak jest kraj – Islandia – który sto procent energii elektrycznej oraz grzewczej czerpie z wybijających spod ziemi gorących źródeł.
Polska – zdaniem badaczy – stanowi obszar najbogatszych, najłatwiej dostępnych źródeł geotermalnych na kontynencie. Od Szczecina, przez Pojezierze Ińskie do Poznania, Bydgoszczy i Łodzi rozciąga się „archipelag” wysp najgorętszych źródeł podziemnych. Znajdują się one na głębokości ponad 2 kilometrów. To kosztuje. Do niedawna Ministerstwo Środowiska finansowało jedynie odwiert próbny, następne musiał wykonać inwestor.
Ciepłe wody z głębi ziemi o temperaturze ponad 60 stopni C (jak w Toruniu) najłatwiej wykorzystać do ogrzewania domów, wodolecznictwa i ogrodnictwa, natomiast źródła o temperaturze ponad 80 stopni C można po podgrzaniu wykorzystać do produkcji elektryczności.
W Pyrzycach od 20 lat działa najstarsza w Polsce geotermia ogrzewająca miasto i okolice. Natomiast podobne przedsięwzięcie w Stargardzie się nie powiodło. Z kolei bardzo obiecujący był próbny odwiert dokonany kilkanaście lat temu w Chociwlu, gdzie na głębokości 2500 metrów napotkano wodę o temperaturze 82 stopni C. Koncepcję uruchomienia tam geotermii z elektrownią, siecią ciepłowniczą dla domów, szklarni i obiektów rekreacyjnych opracował kilka lat temu inż. Witold Maziarz. Niestety, z braku środków projekt nie wypalił. Dziś być może otwiera się dla Chociwla nowa szansa…
Po podpisaniu przez nasz kraj porozumienia paryskiego z grudnia 2015 r. geotermia ma zyskać mocne wsparcie ze środków unijnych. Oby tak się stało.
* Wiele wskazuje na to, że pod tym określeniem starano się ukryć wzmożony poziom radioaktywnego jodu w Europie.
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.