Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Miś w peruce Urbana

Data publikacji: 2016-09-21 11:22
Ostatnia aktualizacja: 2016-09-23 09:35

Julia  Pitera (PO) wyznała szczerze i bez skruchy, że w swoim czasie nie wykonała dwóch wyroków sądu, ale to przecież było nic wobec dzisiejszego niewykonywania wyroków sądu przez PiS.

Wypowiedź wywołała tzw. falę komentarzy. Choć tym razem obyło się bez bałwanów. Słusznie wyszydził ją oczywiście PiS, ale i po stronie PO broniła Pitery tylko Pitera.

Trzeba by zresztą jakiegoś Pitera (Petera) Falka, alias Columbo, żeby wyjaśnił, jak można było dobrowolnie popełnić taką głupią skuchę. I nie mieć pietra, przepraszam: Pitery, przed wyjściem sprawy na jaw.

W skład komisji sejmowej do badania afery Amber Gold wszedł z ramienia PiS poseł Marek Suski, znany jako „genetyczny patriota”. A to dlatego, że przed laty przyznał prawo do patriotyzmu wyłącznie tym, co mają go w genach. (A on, oczywiście, ma).

Nie wiadomo, gdzie mają posła Suskiego ci, którym Suski prawa do patriotyzmu odmawia, ale wiadomo, gdzie wykuwało się jego doświadczenie śledcze. W teatralnych warsztatach. Jako że jest absolwentem Pomaturalnego Studium Zawodowego Technik Teatralnych. A wśród przedmiotów, które zaznajamiają w tej szkole z historią sceny są też bardziej praktyczne: Charakteryzacja, Fryzjerstwo i Perukarstwo, Krawiectwo Damskie oraz Konstrukcja Dekoracji.

Nie ulega wątpliwości, że poseł Suski i tak już zasłużony dla „strojenia narodowej sceny” (Wyspiański, „Wyzwolenie”) wykorzysta teraz profesjonalnie swoje wykształcenie zawodowe. Dekoracje postawi solidne (okopy św. Trójcy, mury więzienia, barykady Prawdy), komu trzeba uszyje co trzeba (na przykład skroi mu kurtę), a kogo trzeba ucharakteryzuje na szczerego patriotę i włoży mu na głowę perukę (anielskiego) sędziego. Jak w prawdziwym teatrze! A raczej cyrku.
* * *
Bartłomiej Misiewicz, prawa ręka ministra Antoniego Macierewicza (prawa, chodzi wszak o Prawo i Sprawiedliwość), lat 26, w trakcie licencjatu, ale za to wielu zasług dla Ojczyzny, jest od pewnego czasu obiektem powszechnego zainteresowania.

Bo też nie co dzień młody człowiek, mający w CV jedynie pracę pomocnika w aptece w Łomiankach, robi taką karierę.

Ale kto pamięta „Misia”, ten zna słynną kwestię z tego filmu: „To jest miś na miarę naszych możliwości. My tym misiem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasz miś, przez nas zrobiony, i to nie jest nasze ostatnie słowo!”.

Wygląda na to, że i Miś-Misiewicz jest na tę samą miarę. I że to nie jest nasze (i Macierewicza) ostatnie słowo.
* * *
Padają też słowa inne, bo oto minister Macierewicz oznajmił, że w związku z wymierzoną w Misiewicza „kampanią pomówień” Misiewicz poprosił o to, by go „zawiesić” w obowiązkach.

Miś w „Misiu” też był zawieszony. Na sznurze u helikoptera.

Ale spadł.
* * *
Forum Ekonomiczne w Krynicy, które w roku ubiegłym przyznało Jarosławowi Kaczyńskiemu tytuł Człowieka Roku, w tym przyznało go Viktorowi Orbanowi. Premier Węgier wyznał w ramach rewanżu, że Węgrzy mogliby z Polakami, a w domyśle on z Prezesem Jarosławem, „konie kraść”.

Które to powiedzenie jest podobno – jak twierdzi Orban – przysłowiem węgierskim. Ale i u nas jest przecież dobrze znane. Pewnie dlatego w machlojkach z końmi mają rządzący dziś Polską własne, nawiązujące do tej tradycji, doświadczenia – patrz: stadniny arabów w Janowie Podlaskim i Michałowie.
* * *
I na Węgrzech mają swoje doświadczenia i praktyki.

Ostatnio robi tam furorę książka „Magyar Polip” („Węgierska ośmiornica”). Jej współautor Balint Magyar dowodzi, że Węgry stały się państwem mafijnym, w którym prywatne fortuny wyrastają na kradzieży publicznych pieniędzy za cichą zgodą tegoż państwa pod wodzą Orbana.

Ośmiorniczki po węgiersku też są widać smaczne.
* * *
Za ciekawostkę za to można uznać fakt, że nazwisko Orban – pochodzące od imienia Orban – jest inną formą imienia Urban (łacińskie: Urbanus). I to z niego wywodzą się m.in. francuskie imiona: Arban i węgierskie: Orban.

Orban czyli… Urban przyjacielem Jarosława? Nie mówcie tego Prezesowi!
* * *
Miasto gospodarz Forum Ekonomicznego, Krynica, chce się, jak widać, upamiętnić jako lider w kształtowaniu pewnych wzorów.

Stary Kiemlicz w „Potopie” Sienkiewicza zwykł się zaklinać bijąc w pierś: „Krynico mądrości!”. Robił tak zwykle wtedy, gdy kłamał.
* * *
Główną rolę w filmie „Smoleńsk” gra Beata Fido, znana dotąd głównie z drugoplanowych rólek w telewizyjnych serialach.

Rola w „Smoleńsku” – dziennikarki Niny, która przejrzała na oczy – okazała się jej sukcesem. Choć głównie osobistym. Została asystentem (-ką) posła PiS Karola Karskiego oraz „głównym specjalistą” w biurze zarządu TVP.

Od czego jest Fido specjalistą (-ką), bliżej nie wiadomo. Ale przecież aktorstwo to zawód wyzwalający w ludziach rozmaite talenty.
* * *
Dobrze, że skończyła się już moda na koszulki z rysunkiem i napisem „Fido Dido”! Przypomnę, że Fido Dido to giętki w pasie ludzik z falującymi włosami, stworzony przez Joanne Ferrone i Sue Rose, a wykorzystany m.in. w kampanii 7 Up i Pepsi-Coli. Wykorzystywany bywał zresztą różnie, bo na t-shirtach – jeszcze parę lat temu – pojawiał się także w wersji: Fido Dido i Fido Didka – a obie te postaci płci odmiennej ukazywano w pozycjach erotycznie jednoznacznych.

Strach pomyśleć, co by się mogło komuś pomyśleć, gdyby trafił na kogoś w takiej koszulce po wyjściu z kina. Zupełna katastrofa! A nawet zamach. Na godność, moralność i Polskę.
* * *
Być może barierą dla takich sytuacji miała być funkcja „konsultanta do spraw obyczajowych”, jaką pełnił przy „Smoleńsku” Jan Maria Tomaszewski. Na co dzień zatrudniony na mocnej posadzie w TVP. Tak przy okazji – najbliższy męski krewny Jarosława Kaczyńskiego. A poza tym w ogóle – i bez związku z czymkolwiek – życiowy partner Beaty Fido.

Na czym polegały konsultacje obyczajowe Jana Marii na planie „Smoleńska”, nie tylko ja się nie orientuję. Ale wolę się nie orientować, żeby mi się jakiś obyczaj katastrofalnie nie wypaczył.
* * *
Legia Warszawa w pierwszym swoim meczu w Lidze Mistrzów okazała się lepsza od Celticu Glasgow. Celtic przegrał z Barceloną 0:7, a Legia z Borussią tylko 0:6. Tę jakże honorową porażkę legioniści powetują sobie zresztą na pewno w meczu z Realem Madryt.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500