Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Masa bardzo sprytna

Data publikacji: 2016-06-22 20:19
Ostatnia aktualizacja: 2016-06-23 12:54

4 czerwca, w rocznicę pamiętnych wyborów, „Wiadomości” TVP zaczęły swój główny, wieczorny program od… przemówienia Jarosława Kaczyńskiego na zjeździe PiS. Potem był obszerny komentarz publicystyczno-historyczny tłumaczący, dlaczego wybory w 1989 r. nie są wcale takie ważne dla Polaków, a dopiero jako trzecia w kolejności pojawiła się skromna relacja z obywatelskiego świętowania na ulicach polskich miast. Dość starannie ukrywająca nie tylko liczebność świętujących, ale też ich uśmiechy i radość z fetowanego przywiązania do wolności.

Oddano za to głos jednemu z uczestników rocznicowego marszu. Dziwnym trafem był to pan, który niósł hasło z kaczką. Średnio śmieszne akurat. Za to jedyne, które pokazano i skomentowano. Oczywiście jako podsumowanie całości i przykład tego, jak paskudnie bawi się opozycja.

* * *

Kto pamięta „Dzienniki TVP” z lat dawno minionych, ten się pewnie nie zdziwił. Ta sama formuła programu, ten sam sposób przygotowywania materiału: najpierw I Sekretarz KW PZPR, potem pogadanka uświadamiająca, następnie zmanipulowana relacja.

Rzecz w tym, że nie każdy pamięta, bo i nie każdy pamiętać może.

Wychodzi na to, że trzeba się niektórych rzeczy uczyć od początku. Na przykład tego, że jeśli jakaś partia zapewnia, że to czym włada – na przykład media – jest narodowe, znaczy to w praktyce, że jest partyjne.

* * *

W schyłkowej epoce Gierka, kiedy tzw. propaganda sukcesu czyniła coraz większe wysiłki, by ukryć nadchodzący krach, noszono w pochodach hasło: „Naród z Partią”. Sugerujące identyfikację pierwszego z drugim.

Dzisiejsze zasłanianie się przez partię rządzącą Suwerenem przypomina tamte propagandowe manewry.

Warto więc przypomnieć, że skandowane przez najętych krzykaczy hasło: „Na-ród z Partią!” z czasem znajdowało w tłumie odzew: „… się rozliczy!”

* * *

Inna kwestia, że zabawne są dąsy opozycji, która każde działania rządu – podkreślającego w blasku fleszy swą aktywność – oskarża i wykpiwa mówiąc, że to „propaganda”. Ależ oczywiście, propaganda. Czyli reklama własnych starań na rzecz społeczeństwa. Tyle że taką propagandę uprawia każdy rząd, a samochwalstwo jest zwykłym zachowaniem wszystkich polityków.

Opozycji chodzić więc powinno nie o to, by propagandę wyśmiewać, ale o to, by pokazywać rozziew między propagandą a rzeczywistością, między reklamą a pustką opakowania, na którym błyszczą zapewnienia o jakości towaru.

* * *

Prezydent Andrzej Duda wziął udział w Płocku obchodach 40-lecia protestów robotniczych Czerwca’76, gdzie mówił o rodzącym się wówczas ruchu społecznym – swoistej „małej Solidarności”.

Problem w tym, że była to faktycznie mała solidarność. Rewolta Ursusa, Radomia, Płocka i wynikłe z nich represje zaowocowały sprzeciwem ważnym, ale nielicznych. Powstały wówczas KOR (Komitet Obrony Robotników) – zalążek przyszłej opozycji demokratycznej – angażował niewielką część inteligencji oraz studentów i nie miał z pewnością mandatu suwerena.

* * *

Swoją drogą ciekawe, że obchody Czerwca’76 odsunęły w zapomnienie ponurą hucpę, jaką zrobiła sobie wtedy władza kosztem społeczeństwa właśnie. Organizując wielotysięczne wiece poparcia dla Partii i rządu odbywające się na stadionach i głównych placach miast i miasteczek całego kraju. Polacy brali w nich udział masowo. Przemawiając, skandując hasła, a choćby dzierżąc transparenty wymierzone w „warchołów” i przepraszające (!) towarzysza Gierka za Radom i Ursus. Fakt, że czynili to na ogół pod przymusem, nie zmienia postaci rzeczy: w roku 1976 skończyło się nie „małą Solidarnością”, ale wielkim 
wstydem.

Jakoś nie chcemy o tym pamiętać. A szkoda, bo z tej pamięci wyniknąć by mogło sporo różnych nauk. Dotyczących przeszłości, do której warto mieć dystans i zachować pokorę w uznawaniu się za beneficjentów jedynie złotych kart historii. Ale też dotyczących współczesności i – być może – przyszłości. Bo dystans przy skandowaniu haseł na cześć wodza, a i noszeniu słusznych transparentów przydatny jest zawsze.

* * *

Na otwarciu terminalu w Świnoujściu i nadaniu mu imienia Lecha Kaczyńskiego przemawiały najważniejsze osoby w państwie. Prezydent Duda, premier Szydło. Przemawiał też prezes PiS. Zagadka, w jakiej się to odbyło kolejności ma – niestety – łatwe rozwiązanie. Pierwszy przemawiał Jarosław Kaczyński. To zdumiewające i przykre, że prezes partii – nawet, jeśli rządzącej, to i cóż? – ma w takiej sytuacji pierwszeństwo już nie tylko przed premierem, ale i przed prezydentem.

Nie sądzę, by prawo do niego dawał mu w tym przypadku rodzinny związek z patronem terminalu. Na uroczystych pogrzebach rodzina też zabiera głos na końcu.

A nawet jeżeli – jak twierdzi opozycja i spora część Polaków – premier i prezydent pełnią wobec prezesa rolę służebną, to i tak rzec trzeba, że równie ostentacyjne manifestowanie tego za każdym razem – bo prezes zawsze i wszędzie przemawia pierwszy – stanowi przejaw złej kultury 
politycznej.

Pozostaje jednak pytanie, czy Suweren chce politycznej kultury, czy Wodza, który skończy z wszelką polityką (jak każdy Wielki Wódz) i da Suwerenowi radość bycia Masą (Pracującą)?

* * *

Kiedyś taka masa to mogła być plastelina co brudziła ręce albo modelina, z której można było lepić na sztywno. Ale ostatnio furorę na rynku robi tzw. sprytna plastelina która ma „szereg niezwykłych właściwości”. Pocieszam się więc, że i nasza Masa też – jak owa sprytna plastelina – „nie brudzi, rozciąga się, skacze, rozkleja, a nawet zmienia kolory”. Tak więc może stanie się pod wpływem doświadczeń elastyczna, a nawet jak się w którymś momencie rozklei, to się weźmie w garść. W swoją własną, nie czyjąś.

I będzie to wtedy tzw. Masa krytyczna.

 * * *

Jacek Będzikowski, trener piłki ręcznej, na początku transmisji meczu handballu na Polsat Sport: „panowie wiedzą, że dojdzie między nimi do wielu kontaktów cielesnych”.

No cóż, jeśli panowie wiedzą, to nie powinni być zaskoczeni.

Artur Daniel Liskowacki

Komentarze

.....
2016-06-23 12:47:07
Polacy tak pokochali rządy okresu 1989 - 2015, że gdyby PiS reaktywowała Berezę Kartuską, uzyskałaby jeszcze większe poparcie. To naprawdę były rzady arganckich złodziei i Ubekistan-bis.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500