Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Zła zebra zabija

Data publikacji: 24 grudnia 2015 r. 13:57
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:38
Zła zebra zabija
Jesteśmy też w czołówce krajów UE z najwyższym wskaźnikiem śmiertelności w wypadkach.  

Na polskich drogach od wielu lat dochodzi do największej liczby wypadków drogowych w całej Unii Europejskiej. Jesteśmy też w czołówce krajów UE z najwyższym wskaźnikiem śmiertelności w wypadkach. Dlaczego? Ostatnie badania wykazały, że kierowcy są niedouczeni. Ale czy to jest jedyna przyczyna tragedii na drogach? Okazuje się, że nie bez winy są niestety również drogowcy.

Zdaniem Tadeusza Styczewskiego, szczecińskiego instruktora i egzaminatora, w kilkunastu miejscach w Szczecinie przejścia przez jezdnie zaprojektowane są źle. Tak jest m.in. na ul. ul. Milczańskiej, Małopolskiej, Golisza, Goleniowskiej czy al. Wojska Polskiego.

Nasz Czytelnik podkreśla, że chodzi o wyjątkowe przejścia, z tzw. azylem, które tworzy się najczęściej w miejscach szczególnie niebezpiecznych. W zamierzeniu mają chronić przechodniów. Jeśli jednak wykona się je nie tak jak powinno, nie spełniają swojego zadania, albo wręcz zwiększają ryzyko wypadku.

W Szczecinie powstaje coraz więcej miejsc, w których przechodzi się przez jezdnię etapami, z wyłączoną strefą zatrzymania. Niestety azyl na nich jest zbyt wąski. Poza tym, wymalowane są na nim pasy - a nie powinny. Sugeruje to bowiem, że jest jedno przejście. A zgodnie z Kodeksem drogowym, przejścia z azylem muszą być oznakowane jako odrębne dwa przejścia (!) z niezamalowaną przerwą na środku. Jeśli jest inaczej robi się zamieszanie.

- W takich sytuacjach ani kierowcy, ani piesi nie wiedzą jak się zachować. Kto wtedy ma pierwszeństwo? - pyta nasz rozmówca.

Poza tym aby azyle były bezpieczne muszą mieć 2 m szerokości - tyle, by mogła na nich stanąć np. matka z wózkiem. W Szczecinie jednak strefy wyłączone są zwykle dużo węższe. Choć nie zawsze. Są też wytyczone prawidłowo, np. na ul. Rayskiego, Zoologicznej, Emilli Plater lub Krasińskiego.

- Czyli drogowcy wiedzą jak się to powinno robić - zauważa Styczewski. - Dlaczego więc zbudowali je ostatnio źle na ul. Staszica, Bolesława Śmiałego i 5 Lipca? Nie umiem sobie tego wytłumaczyć.©℗

(lw)

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kierowca Mariusz
2015-12-25 20:49:33
Bzdety pisze instruktor. Problem leży w najzwyklejszym w świecie systemie kar i bezwzględnym natychmiastowym karaniu. Kary są zdecydowanie za niskie, podnieść taryfikator mandatów przynajmniej o 10 razy! Tak właśnie kara o 10 razy wyższa podziałałaby na rozsądek większości kierowców a poza tym ustawić monitoring właśnie w takich miejscach by natychmiast mieć dowód i ukarać kierowców niestosujących sie do zasad.
Rug
2015-12-24 16:15:56
Jakoś nic nie mówicie o niedouczeniu pieszych. Jak ktoś nie jeździ autem to o ruchu drogowym wie tylko tyle że może wszędzie wejść a samochody mają go przepuścić, czasami nawet jedną rękę podnoszą do góry. Kiedyś dzieci uczono że aby wejśc na jezdnię to miały patrzeć w lewo w prawo jeszcze raz w lewo i dopiero mogły wchodzić na jezdnię jak nic nie jechało teraz wywrócono ludziom w głowach to i efekty są tragiczne. Piesi nie rozumieją że samochód jadący 30 km/godz pokonuje w sekundzie drogę ponad 8 metrów i nigdy w miejscu nie stanie. Nie wszystko co w UE jest dobre i sprawdzone.
szczecinianin
2015-12-24 13:40:12
spróbuję wytłumaczyć żle zbudowane przejścia,: -- aby cokolwiek zrobić potrzebny jest projekt, za który autor otrzymuje sowite wynagrodzenie, choć od razu wiadomo że jest wadliwy, to się czeka na jego wybudowanie i wnosi się poprawki za które ponownie ktoś (czyli my społeczeństwo) płaci, I tak przy jednej budowie można kilka razy zarobić

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA