Mieszkanka Polic otrzymała od jednej z firm windykacyjnych wezwanie do zapłaty za zaległą fakturę. Tak zaległą, że jej w ogóle nie pamięta. Ale przez lata miały narosnąć spore odsetki. Zwielokrotniły one rzekomo należną kwotę. Okazuje się, że policzanka nie jest jedyną osobą, która odebrała taki list. Na szczęście poradziła się rzecznika konsumentów. Firmie windykacyjnej nie zamierza płacić. Ale wie też, że musi zachować czujność.
– Nie wiem nawet komu i za co miałabym zalegać pieniądze – mówi pani Teresa z Polic. – Zawsze płacę wszystkie rachunki. Zdziwiło mnie to wezwanie. Wynika z niego, że byłam firmie winna prawie 50 złotych. I to ponad 17 lat temu. Dzisiaj z odsetkami miałabym zapłacić ponad 200 zł. Najpierw się wystraszyłam i zdenerwowałam. Bo mowa tam m.in. o sądzie. Po chwili jednak stwierdziłam, że warto się skontaktować z rzecznikiem konsumentów. Tak zrobiłam. Pani rzecznik pomogła mi skonstruować pismo do tej firmy windykacyjnej i udzieliła ważnych rad.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 22 stycznia 2018 r.
Agnieszka Spirydowicz
Fot. Paulina Sikora