Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Utonęli dwaj myśliwi (akt. 1)

Data publikacji: 27 stycznia 2018 r. 09:59
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:01
Utonęli dwaj myśliwi
 

W sobotę (27 stycznia) rano na odrzańskim rozlewisku "Kostrzynek" w gminie Cedynia najprawdopodobniej utonęło dwóch myśliwych, którzy polowali na ptactwo wodne. Najprawdopodobniej, bo - jak dotąd - drugiego z nich nie udało się odnaleźć. Do zdarzenia doszło około godziny 7.00 nieopodal Starego Kostrzynka. Łódka, którą płynęło trzech mężczyzn przewróciła się. Tylko jednemu udało się dopłynąć do brzegu.

Z informacji, którymi dysponuje policja wynika, że na polowanie w rejonie Starego Kostrzynka wybrało się czterech myśliwych. Dwaj z nich to miejscowi, którzy zaprosili kolegów z innego koła łowieckiego. W sobotni poranek do małej łodzi wsiadło trzech z nich, czwarty pozostał na brzegu. 

- Z naszych informacji wynika, że do zdarzenia doszło, kiedy myśliwi płynęli w stronę łowiska - powiedział Grzegorz Klimek, asp. sztabowy i zarazem rzecznik prasowy w Komendzie Powiatowej Policji w Gryfinie.

- W pewnym momencie łódka przewrłóciła się. Dlaczego tak się stało, tego jeszcze nie wiemy. Jednemu z mężczyzn udało się o własnych siłach dopłynąć do brzegu, drugiemu, który również płynął do brzegu niestety to się nie udało. Zniknął pod wodą. Trzeci z mężczyzn w dalszym ciągu jest poszukiwany. Po godzinie od zdarzenia udało się pierwszego z dwójki zaginionych odnaleźć. Natychmiast rozpoczęto reanimację. Niestety nie udało się go uratować. Poszukiwanie jego kolegi trwać miało w sobotę do zmroku, ale jeszcze po zachodzie słońca prowadzono poszukiwania - dodał G. Klimek.

Jak udało nam się ustalić - życie trzeciego myśliwego również wisiało na włosku. Udało mu się dopłynąć do brzegu tylko dlatego, że będąc już w wodzie zdołał ściągnąć gumowe obuwie. 

(r.c.)

Wcześniejsza informacja

W sobotę (27 stycznia) rano na odrzańskim rozlewisku „Kostrzynek” w gminie Cedynia utonęli dwaj myśliwi. Do zdarzenia doszło około godziny 7 nieopodal wschodniego brzegu rozlewiska Odry w rejonie Starego Kostrzynka.

Z informacji, które uzyskaliśmy z Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie wynika, że w trakcie polowania na ptactwo wodne przewróciła się łódka, na której płynęło trzech myśliwych. Do brzegu udało się dopłynąć tylko jednemu.

- Około godziny 7.20 otrzymaliśmy informację, że na rozlewisku przewróciła się łódź, na której było trzech mężczyzn – powiedział Grzegorz Klimek, rzecznik prasowy KPP w Gryfinie. – Stało się to w trakcie przeprawy na miejsce łowiska. Wszyscy trzej myśliwi wpadli do wody. Do brzegu dopłynął tylko jeden. Natychmiast podjęto akcję ratowniczą. Po godzinie udało się wyciągnąć na brzeg drugiego z mężczyzn. Do niedawna trwała jeszcze akcja reanimacyjna. Trwają poszukiwania trzeciego z mężczyzn – dodał.

Z niepotwierdzonych informacji wynika, ze akcja reanimacyjna się nie powiodła.

(r.c.)

Fot. Ryszard Pakieser (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

orientolożka
2018-01-30 15:39:45
Jak bardzo przewidywalne- na świętych oburzonych zawsze można liczyć. "Parszywe świnie","człowieka wam nie żal a uczłowieczacie zwierzęta, mięso na drzewach rośnie". itd.Retoryka typowa dla środowiska, o którym dyskusja. Nie wspominamy o zwierzętach( już dawno były na straconej pozycji) ani jej "uczłowieczaniu",mowa o LUDZIACH. Wygląda na to ,że jest jakaś gradacja. Jak zginie myśliwy ,niestety sam wykreował tę tragiczną niewątpliwie sytuację. Przecież grzybiarz kozikiem go nie pociął, nie napadły go też panie maszerujące z kijkami, oddaje mu się cześć, niemalże jakby zginął na polu chwały( kukurydzy). A na osoby ,które odważą się mieć inny pogląd na ten temat natychmiast wylewane jest całe morze wyzwisk,aż podziw bierze nad niewiarygodnie skomplikowaną pracą umysłową. Kiedy ginie zwykły człowiek- inny hobbysta-uprawiający jogging,narciarstwo biegowe, fotografię,obserwację przyrody, zbieranie grzybów ,jagód i wielu innych, mówi się jak o zwykłym wypadku. Bądż gorzej,na pewno był pijany, złośliwie utrudniał polowanie, jechał na rowerze przebrany za dzika i tego typu historie. Można więc człowieka "uczłowieczać " bardziej lub mniej?Jeszcze raz powtórzę - ponad 100 tyś ludków jeżdzi ,chodzi i zasadza się w naszych lasach państwowych ze śmiercionośną bronią. Partyzanci! Nie mamy wojny i nie cierpimy głodu. Jeżeli na polowaniach zdarzają się wypadki postrzeleń człowieka i nieistotne, czy jest to myśliwy ,czy inny mocno zaskoczony hobbysta to należy pomyśleć o prewencji, czyli zapobieganiu ( to dla tych o tej niewiarygodnie skomplikowanej umysłowości). Człowiek chodzący po ulicy z nabitą bronią jest natychmiast aresztowany, bo stwarza realne zagrożenie dla ludzkiego życia. Las też jest taką "ulicą" i wszyscy, którzy nie stwarzają niebezpiecznych sytuacji mają pełne prawo z niej korzystać.Jednak okazało się ostatnio, że sejm uchwalając tak niespójną ustawę przyznał prawo do korzystania z lasów ,pól, łąk tylko i wyłącznie myśliwym. I to wszystko jakimś przedziwnym rzutem na taśmę. Bez konsultacji z całym społeczeństwem, któremu odbiera się prawo wolności ,a także właścicielami gruntów, którym odbiera się święte prawo własności. Na koniec historyjka. Idę na mój codzienny spacer, wiosenny dzień, przyjemnie.Nagle gdzieś z góry słyszę : - Co Pan tu robi?! O matko myślę- Bóg do mnie przemówił! Normalnie ciarki po plecach. Rozglądam się... Jest! Siedzi na obrzępolonym świerku z flintą!MŁODY BÓG. -Idę na spacer- odpowiadam grzecznie -Ale ja tu poluję! Pan nie może być tam ,gdzie JA poluję! -Po pierwsze- żadną miarą nie mogę przewidzieć ,że akurat dzisiaj i o tej właśnie porze ,kiedy JA idę na spacer ,będzie Pan tu polował. -Pan nie może tu być! - Przykro mi , chodzę tędy codziennie i nie mam zamiaru z tego rezygnować.No co Pan mi zrobi? Zastrzeli mnie Pan? Zabije? W ogóle ,kto jest Pana łowczym? Zadzwonię do niego - Nie! To ja zadzwonię! I słyszę. - Panie łowczy, ja tu siedzę i przyszedł Pan, nie chce zrezygnować ze spaceru i pyta, czy ja go zastrzelę ,czy zabiję. To co ja mam zrobić? Pozdrawiam wszystkich, tych z niewiarygodnie skomplikowaną umysłowością też. Warto wiedzieć ,że są tacy, na których zawsze można liczyć i nigdy nie zawiodą.
Nika
2018-01-30 01:23:07
Za tymi komentarzam siedzą parszywe, zakompleksione świnie, na których nikt nie chce polować. Kompletne zero nie znające i nie rozumiace sytuacji.
Dorota
2018-01-29 22:04:54
Człowieka wam nie szkoda, a zwierzęta uczłowieczacie. Kiełbaski i mięsko, które kupujecie w markecie na drzewie UROSŁY!
Orientolożka
2018-01-29 15:44:37
A po co te święte oburzenie na niepochlebne komentarze? Jeżeli ktoś sam się o nie prosi? Jak należy interpretować słowa bohatera w mundurku moro, który wymachuje nabitą bronią ,bronią ,która zabija,wykrzykuje "wy....aj stąd"? Przepraszam,ale to cytat. A ten ,który w internecie na niepochlebne opinie odpowiada "i na Ciebie się kulka znajdzie"? Czy chociażby ostatnie zachowanie myśliwych w stosunku do naszego mistrza trenującego w lesie?Czy straszenie kogoś bronią i odgrażanie się ,że za zakrętem może dostać kulkę nie jest przypadkiem karalne? Jak zwyczajni ludzie korzystający z państwowego mienia( lasy ,pola, łąki, drogi)mają reagować na arogancję i agresję uzbrojonych hobbystów? Nieuzbrojeni hobbyści są całkowicie bezsilni, pozostaje im tylko komentarz. Co może zrobić nieprzychylna opinia wobec śmierci ludzi, którzy wyszli na grzyby i zostali pomyleni z dzikiem, jeleniem, sarną, zającem ( w zależności od gabarytów grzybiarza). Przecież też miał żonę, dzieci, matkę ,psa ,kota? Który ze sprawców takiego nieszczęścia poszedł do więzienia?Myśliwi twierdzą,że wypadki na polowaniach to jakiś marginalny odsetek. Zawsze wtedy pytam takiego- a jeżeli pójdziesz na polowanie ze swoim synem(taka przecież tradycja rodzinna) i Twój syn zostanie zastrzelony to też będzie to marginalny odsetek? Co powiesz matce dziecka? Swojej żonie? A co jeżeli zrobisz to Ty? Będziesz się tłumaczył,że sam,głupek, wlazł pod lufę?100 tyś. ludzi chodzi sobie po naszych lasach z nabitą bronią. Ostatnio w prezencie otrzymali przywileje jakie w zasadzie posiadają nieliczne służby mundurowe. Czy przechodzą testy psychologiczne?Warunkiem przyjęcia do "klubu" (oprócz poręczenia) jest postawienie ambony i utłuczenie zwierzyny. O myśliwskich rytuałach nie wspomnę. Rozbawia mnie też uzasadnienie konieczności istnienia w ogóle łowiectwa w Polsce. Ochrona upraw rolnych. Jestem rolnikiem. PS okres polowań na dzikie ptactwo wg Łowca Polskiego -do 21. 12.
Fuzja
2018-01-28 17:37:52
A tam wolno polować? A gdzie kapoki?
Jxx
2018-01-28 12:09:28
Jacy myśliwi? A na jakie ptactwo wodne to się teraz poluje?
N/N
2018-01-28 10:08:48
To nie człowiek to bestie ! Zabijali dla przyjemności ! Czyichś ojców , matki i dzieci ! Nie z potrzeby przetrwania/przeżycia ! Tylko dla zaspokojenia swojej żądzy krwi ! Natura odebrała swoje !
Ona
2018-01-28 09:44:38
Poplyneli realizwoac swoja paseje. Straszna teagedia. Niech im knieja szumi wiecznie....
SeaWolf
2018-01-28 08:40:40
Tak czytam te tu komentarze i ręce opadają Choć też nie popieram myśliwych to chciałbym wam przypomnieć że Zginął Człowiek czyjś Syn Mąż i Tato i Przyjaciel Skąd w Was tyle jadu czy wy wszyscy napawacie się czyjąś tragedią i jesteście dumni z tego co tu wypisujecie
Y..
2018-01-28 07:53:22
to był człowiek, kolega , przyjaciel, jeden znas, ludzie...?
Odpowiedź
2018-01-27 23:32:52
Jakim cudem możecie w ten sposób to komentować? Stała się tragedia zginęli ludzie, a w Was tyle nienawiści. Człowiek człowiekowi wilkiem. Oby nigdy nikogo z Was nie spotkała taka tragedia
robert
2018-01-27 19:39:17
Ale z was bezduszni głupcy.
xxx
2018-01-27 18:35:46
"Już nikt nigdy przez tych panów życia pozbawiony nie będzie" cytując naszego ministra Zbyszka Ziobro
Pytanko
2018-01-27 15:48:21
Niedawno rząd przyjął projekt rozszerzający granice obrony koniecznej przy odpieraniu napaści na mieszkanie, dom, lokal czy ogrodzony teren. Czyli dokładnie: Karom nie podlegałby ten, kto przekraczałby granice obrony koniecznej „odpierając zamach, polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo przylegającego do nich ogrodzonego terenu lub odpierając zamach, poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące”. Rozumiem, że jeśli na mój teren wkroczy facet z bronią i odeprę jego atak będę bezkarny? Zaznaczam, że trudno mi będzie stwierdzić, czy zamierza on zabić mojego psa, teściową podobną do dzika czy mnie. Mam prawo bezkarnie wyprzedzić jego atak, tak?
Polowanko
2018-01-27 13:10:22
A miało być tak pięknie
Politeusz
2018-01-27 10:54:18
To zemsta związku wędkarskiego. Też by chcieli wchodzić na prywatne łowiska i przeganiać właściciela na czas połowu.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA