Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Rzeźnia Szczecin

Data publikacji: 03 czerwca 2017 r. 13:33
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:42
Rzeźnia Szczecin
 

Kopanie, bicie poganiaczami, ciągnięcie za nogi skrępowane łańcuchem - to tylko niektóre z obrazów znęcania się nad zwierzętami, zarejestrowanych na nagraniach wideoraportu pt. „Rzeźnia w Szczecinie". Dokument opracowany przez aktywistów Inicjatywy na Rzecz Zwierząt BASTA! oraz Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! ma przedstawiać sceny z ubojni przy ul. Pomorskiej, rzeźni Agryf należącej do firmy Animex.

„Rzeźnia w Szczecinie” to zapis będący efektem śledztwa obrońców praw zwierząt. Konkretnie: 13 sesji dokumentacyjnych (2016 i 2017 r.), podczas których rejestrowali sceny z miejsca rozładunku zwierząt z ciężarówek.

- Na licznych nagraniach zarejestrowano przemoc pracowników rzeźni i kierowców ciężarówek wobec świń. Każdego dnia na miejscu byli pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej, którzy nie reagowali na brutalne traktowanie zwierząt. Wszystkie nagrania pochodzą z jednego miejsca: rzeźni Agryf w Szczecinie, która należy do firmy Animex.To największa na polskim rynku firma mięsna. Należąca do światowego giganta Smithfield Foods Incorporated, która jest również częścią globalnej firmy WH Group, czyli największego producenta mięsa wieprzowego na świecie. W Polsce do firmy należą takie marki, jak: Krakus, Morliny, Berlinki, Morlinki, Mazury, Yano - informuje Łukasz Musiał ze szczecińskiej BASTA!


Według obrońców praw zwierząt, zwierzęta w szczecińskiej rzeźni Agryfu były traktowane koszmarnie. Dlatego o swym odkryciu już powiadomili prokuraturę. W doniesieniu zawarli m.in. takie zarzuty: ciągnięcie osłabionych świń za nogi za pomocą łańcucha, bicie zwierząt poganiaczami (niektóre uszkodzone, co mogło dodatkowo ranić), kopanie ich, uderzanie i dźganie przez kraty w ciężarówce, używanie wózka służącego do przewożenia martwych zwierząt do transportu świń niezdolnych do chodzenia o własnych siłach.

* * *

„Kurier" zwrócił się o wyjaśnienie zdarzeń udokumentowanych w raporcie „Rzeźnia Szczecin" do firmy Animex. Odpowiedział Andrzej Pawelczak, przedstawiciel Zakładu Mięsnego w Szczecinie, przesyłając następujące oświadczenie:

„Kierownictwo zakładu w Szczecinie przywiązuje dużą wagę do przestrzegania procedur w zakresie dobrostanu zwierząt. Sytuacja, do której się państwo odnosicie, była wyjątkowym przypadkiem. Po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w procesie rozładunku zwierząt, przeprowadziliśmy wewnętrzne dochodzenie, w celu ustalenia osób odpowiedzialnych za zaistniałe incydenty. Pracownik, który naruszył obowiązujące w naszej firmie zasady został zidentyfikowany i nie pracuje już na magazynie przyjęcia zwierząt. Zwracam uwagę, że niewłaściwe zachowanie zostało zaobserwowane także ze strony kierowców odpowiedzialnych za transport, którzy nie są zatrudnieni w naszym zakładzie. Kontaktowaliśmy się także z firmami transportowymi, których pracownicy uczestniczyli w widocznym na filmie rozładunku i informowaliśmy ich kierownictwo o nieprawidłowościach. Podkreślamy przy tym, że wszyscy przewoźnicy - dostawcy trzody przechodzą stosowne szkolenia z zakresu właściwego traktowania zwierząt i muszą posiadać licencje wystawione przez Inspekcję Weterynaryjną. Każdorazowo przy rozładunku obecny jest też przedstawiciel inspekcji weterynaryjnej, co ma zabezpieczać przed występowaniem niewłaściwego traktowania zwierząt.

Instrukcja operacyjna naszego zakładu jednoznacznie zabrania m.in. uderzania lub kopania zwierząt, podnoszenia lub ciągnięcia zwierząt za głowę, uszy, nogi, ogon lub obchodzenia się ze zwierzętami w sposób powodujący u nich ból lub cierpienie; stosowania poganiaczy lub innych narzędzi z zaostrzonymi końcami. Widoczne na filmie narzędzie to tzw. klepak, którym się hałasuje i przegania zwierzęta z samochodu do magazynu żywca. Klepak jest powszechnie stosowany na całym świecie do sprawniejszego rozładunku zwierząt. Jego użycie jest regulowane odpowiednimi przepisami. Urwana końcówka jednego z klepaków, widocznych na filmie, kwalifikowała go do natychmiastowej wymiany.

Po zarejestrowaniu wspomnianych nieprawidłowości nasi pracownicy odbyli szkolenie przypominające o zasadach prawidłowego traktowania zwierząt. W przyszłości będziemy kontynuować edukację zatrudnionych u nas osób, a także współpracujących z nami firm, w zakresie polityki dobrostanu. Dodatkowo osoby odpowiedzialne za nadzór nad dobrostanem zwierząt w naszym zakładzie prowadzą działania w celu wykluczenia możliwości niepożądanych zachowań oraz stosowania niesprawnego sprzętu do przepędu zwierząt przez pracowników magazynu żywca".

* * *

Wideoraport „Rzeźnia w Szczecinie" nie jest incydentalnym w dorobku Vivy! oraz BASTA! Aktywiści obu tych organizacji walczących o prawa zwierząt mają w dorobku równie wstrząsający dokument. Tyle że przedstawiający tragiczny obraz nadużywania przemocy wobec zwierząt w Agrofirmie Witkowo. I ten znalazł swój finał w prokuraturze - z zarzutem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.

- Od lat alarmujemy: nadzór nad produkcją produktów pochodzenia zwierzęcego jest niewystarczający. Niewyszkoleni pracownicy znęcają się nad zwierzętami, które nie chcą bądź nie mają siły iść. Załadunek i rozładunek zwierząt jest newralgicznym momentem procesu hodowania i zabijania zwierząt. Problemy potęguje hałas, nadmierne tłoczenie oraz przede wszystkim zniecierpliwienie i brutalność pracowników - twierdzi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji VIVA! i dodaje: - Przemysł mięsny i jego pracownicy traktują zwierzęta jak przedmioty, odmawiając im prawa do spędzenia ostatnich chwil przed śmiercią bez dodatkowego cierpienia. Przy braku zainteresowania organów nadzorujących są bite, kopane, czasami celowo potwornie katowane. Nikt nie liczy się z ich cierpieniem, a dowody przestępstwa znikają w przemysłowych mielarkach. W gotowym i zapakowanym produkcie nie widać, że zwierzę było przed śmiercią bite.

- Jedynym pewnym sposobem na nie przyczynianie się do cierpienia zwierząt jest bojkotowanie produktów pochodzenia zwierzęcego - podkreśla Gosia Rawa z BASTA! ©℗

Arleta Nalewajko

Fot. BASTA oraz Viva!

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Mars
2018-04-25 21:09:35
Co wy chcecie od tych ludzi ktoś to musi robić a ci aktywiści to nieroby niech se swoje jaja filmoja a nie rzeznie patalachy jedne
alla
2017-07-30 22:34:10
Piotsie szanowny- lekarze weterynarii dbają o twoje zdrowie. Każda tusza jest dokładnie badana- byś żył dłużej i zadawał inteligentne pytania. A "trzepanie kasy"- zostań weterynarzem i będziesz trzepał tyle samo, a może ze względu na wybitną inteligencję, znacznie więcej- czego serdecznie ci życzę..
Pitos
2017-06-04 21:18:37
a co tam robią lekarze Inspekcji Weterynaryjnej oprócz trzepania kasiory?
@ @@cap
2017-06-04 16:19:22
Ogłusza/usypia się przed ubojem, a nie na rampie.
@@cap
2017-06-04 10:58:27
A no, widać jak są ogłuszane...
podwójne standardy made in USA
2017-06-04 06:58:57
Smithfield Foods Incorporated - amerykanska firma, amerykanie w wszystkim mają podwójne standardy, innym każą przestrzegać przepisów a sami je łamią. Ta firma wykupila udzialy po to by robić lepiej, a nie po to by transferować nadmierne zyski do USA. To amerykański udziałowiec jest winny tym praktyką ponieważ nie wydał zarządzeń do swoich oddziałów w Polsce. Gdyby Polska była niezależna jak chociażby Filipiny to by zrobiła porządek z tymi nieszczęśnikami i grzesznikami z USA.
zarobkiewicz
2017-06-03 22:03:24
przez 2 lata tylko tyle zmajstrowali? tylko w 2015 roku dzieki takiej propagandzie na czysto brytyjska fundacja viva! miala prawie 3,5mln zl netto zysku w polsce!! czemu tego nie opisano w artykule?
@cap kościelny
2017-06-03 19:51:22
Tak, tak masz rację. W naszym kraju zwierzęta są przynajmniej przed śmiercią ogłuszane lub usypiane. Nie to co twoje barbarzyńskie czy jak je tam nazywacie "rytualne" zwyczaje.
cap kościelny
2017-06-03 18:22:41
Katolicki kraj- katolickie obyczaje....
obserwator
2017-06-03 16:28:38
Nie chce mi się tego nawet czytać. Ale to chodzi o Starą Rzeżnie na Lasztowni?
Marcin
2017-06-03 16:01:34
Koryto: jesli zglosisz jeden Przypadek to powiedza, ze zdarzenie incydentalne i juz przypomnieli pracownikowi jak ma traktowac zwierzeta.
koryto
2017-06-03 15:07:48
Jaki jest cel przeprowadzać przez 2 lata 13 sesji fotograficznych i dopiero wtedy ujawnienie materiałów? Czy osoba wrażliwa na dobro zwierząt nie podjęła by natychmiastowej interwencji w obronie zwierząt? Nawet jeśli to teren zamknięty, to można się telefonicznie skontaktować w jednej chwili i zażądać zaprzestania pewnych praktyk, czy używania uszkodzonych narzędzi. Tak by moim zdaniem postąpił obrońca zwierząt, a ubijacz piany siedzi cicho 2 lata, żeby potem zdetonować sensację. O huk tu chodzi i to co z niego da się dla siebie pozyskać, a nie o los świń. Szkoda, że Kurier Szczeciński decyduje się brać w tym udział.
bena
2017-06-03 14:39:24
Nie widać katowania -tylko mięso ma kwaśny smak !!! Tak wpływa strach,ból,cierpienie na smak mięsa . To jest właśnie TO co zjadamy...Życzę zdrowia!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA