Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Płyta – do krewetek i kapusty...

Data publikacji: 24 grudnia 2016 r. 13:53
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:24
Płyta – do krewetek i kapusty...
 

Rozmowa z Anią Rusowicz, piosenkarką

– Twoja nowa płyta świąteczna „RetroNarodzenie” raczej zaprasza do zabawy niż poważnych, religijnych przemyśleń…

– W Polsce podchodzimy zbyt smutno do świąt, do tego wujkowie się pokłócą przy pierogach, zwykle o politykę, a gospodyni zmęczona zasiądzie do stołu, bo za nią dziesiątki pierogów, ciasta, smażenie… Tymczasem święta powinny być bardziej zabawowe, stąd moje wesołe pastorałki. Sama w święta wyciągam stare płyty świąteczne – Czerwonych Gitar, Skaldów, a nawet Sex Pistols. Od zawsze „Kulig” Skaldów towarzyszył też moim świętom. Lubię w święta spotkać się ze znajomymi, bawić się, cieszyć ze spotkania, być na całkowitym luzie. Dla mnie zabawą jest również nagrana przeze mnie płyta, na którą zaprosiłam przyjaciół. To utwory, które pasują zarówno do kapusty z grzybami, jak i krewetek. W bigbitowym stylu nawiązałam do tradycji lat 60. i 70.

– Zdarzyło ci się spędzić święta poza Polską, a nie z rodziną przy stole?

– Od kiedy surfuję, marzą mi się święta na Hawajach, na plaży. Namawiam do tego męża, może w przyszłym roku… Napisałam pastorałkę hawajską, którą śpiewam z Martyną Jakubowicz. I już widzę oczyma wyobraźni, jak leżę w Wigilię na plaży w czapce Mikołaja i z drinkiem w ręku. No i oczywiście za chwilę pójdę surfować. Dotąd uwielbiałam zimę, góry i jazdę na snowboardzie, ale mam też ochotę na coś innego. Zwykle spędzam święta u mojej rodziny albo u rodziców męża. Jesteśmy przyjezdni, dlatego kulinariami raczej się nie zajmujemy, tylko nieco pomagamy.

– Pamiętasz święta Bożego Narodzenia z mamą?

– Najbardziej te ostatnie, inne raczej słabo. Krótko po świętach mama zginęła – 1 stycznia. Dla mnie zaczął się wtedy nowy rozdział, nic nie było tak samo. Ale mimo to byłam szczęśliwym dzieckiem. Wujostwo, czyli rodzice, którzy mnie później zaadoptowali, starali się zastąpić mi mamę i tatę jak tylko umieli. Wszystkie święta z nimi były i są wspaniałe. ©℗

Monika GAPIŃSKA

Więcej w świątecznym wydaniu „Kuriera Szczecińskiego", e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 23 grudnia 2016 r.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Gosc
2016-12-24 19:35:08
Ania ma ładny głos
a szkoda
2016-12-24 15:26:19
Smutne, że w Polsce brakuje prawdziwych talentów, a pojawiają się, jak grzyby po deszczu, dzieci znanych rodziców, które na pewno jedno odziedziczyły po rodzicach...nazwisko.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA