Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pierwsze szczecińskie święto

Data publikacji: 02 lipca 2017 r. 07:41
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:44
Pierwsze szczecińskie święto
 

Rozmowa z dr. Michałem Paziewskim, historykiem z Uniwersytetu Szczecińskiego

– W nadchodzącym tygodniu uczcimy 72. rocznicę przejęcia władzy w Szczecinie przez Polaków. Co konkretnie wydarzyło się tutaj 5 lipca 1945 roku?

– Tego dnia sowiecki wojenny komendant Szczecina gen. Aleksandr Fiedotow ogłosił, że cywilne administrowanie miastem przejmie prezydent Piotr Zaremba. Razem z nim do gmachu przy późniejszym pl. Niezłomnych (pl. Armii Krajowej) przybył burmistrz niemiecki Erich Wiesner, któremu podlegało 1700 pracowników.

– Podpisali jakiś dokument?

– Nie. To był gest, dziś nazwalibyśmy go piarowskim. Podobna manifestacja polskości miała miejsce także 30 kwietnia, cztery dni po wkroczeniu do miasta wojska sowieckiego, kiedy z Piły przybyła 24-osobowa Grupa Operacyjna „Szczecin”. „Tworzenie władzy” rozpoczęło się od zajęcia najbardziej reprezentacyjnego gmachu przy alei, którą szybko nazwano Wałami Chrobrego. Wkrótce jednak Sowieci nakazali Polakom rozwiązanie Zarządu Miejskiego oraz opuszczenie Szczecina. Do Koszalina przeniósł się pełnomocnik polskiego rządu na Pomorze Zachodnie przy dowództwie I Frontu Białoruskiego ppłk Leonard Borkowicz. Związek Sowiecki zapewne uważał wówczas, że lepiej będzie, jeśli miastem będą zarządzać Niemcy.

– Kim był burmistrz Erich Wiesner? Skąd się wziął?

– Po zakończeniu działań wojennych w Szczecinie było kolejno trzech niemieckich burmistrzów: Ernst Rusch, Erich Spiegel oraz Erich Wiesner. Powoływanych i kontrolowanych przez Sowietów. Niemcy ci, nierzadko komuniści, często wojenni dezerterzy, przywożeni byli ze Związku Sowieckiego na początku maja na lotnisko w Dąbiu. Pod koniec kwietnia może 6 tysięcy Niemców pozostało w Szczecinie, przed wojną 380-tysięcznej aglomeracji. Prawie wszyscy zostali ewakuowani lub uciekli w przerażeniu przed Armią Czerwoną. Wkrótce już wracali, zachęcani przez Sowietów i nowe niemieckie władze, które zaczęły tu administrować, wydawać prasę, propagować pozostanie Szczecina w granicach Niemiec. Funkcjonowały też ich służby porządkowe, poczta, straż pożarna. Na początku lipca mieszkało w Szczecinie niemal 100 tysięcy Niemców. Natomiast Polaków było ledwie ponad tysiąc, głównie niedawni pracownicy przymusowi.

Cała rozmowa w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 30 czerwca 2017 r.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Kazimierz Jordan

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jakób
2017-07-02 21:35:14
@ abc - A "abc" widziało pomnik "Ognia" w Zakopanem naprzeciw Dworca PKS? Ciągle dewastowany przez "kochających" go Podhalan. Wątpię, żeby się rozpowszechnił na resztę Polski. "Łupaszka" jest 'mile" wspominany przez Litwinów za pacyfikację w Dubinkach i "miłosierne" potraktowanie dzieci i kobiet. Będziecie budować "fundament pamięci historycznej"? Jeżeli pod nadzorem IPN, to ta historia będzie przedstawiona w sposób bardziej zakłamany niż historia II Rzeczypospolitej w wydaniu historyków PL w latach 50. ub. wieku.
@abc...
2017-07-02 20:45:18
A ty widziałeś tura? NIE??? Dziwne. Dlaczego baśnie nam opowiadasz? A "matkeboga" albo i "ognia" widziałeś? Też NIE? To komu chcesz stawiać pomniki? Ja natomiast widziałem armię sowiecką, rozmawiałem z ich sałdatami i wiem,że nie są mrzonką.
Kto podniesie rękę
2017-07-02 18:51:29
na pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej, będzie on i dzieci jego, przeklęty do 10-go pokolenia.
abc
2017-07-02 14:54:53
Tow. "ryver", niebawem pomniki "Ognia" i "Łupaszki" wyprą te wasze, sowieckie. To tylko kwestia czasu. To pokolenie, które właśnie wchodzi w dorosłość najpierw stworzy podstawy ekonomiczne, a później zbuduje trwały fundament pamięci historycznej. Po was towarzyszu, pozostanie jedynie takie wspomnienie, jakie pozostało po turach. Tury były, wyginęły, bo widocznie nikomu do niczego nie były potrzebne.
Jakób
2017-07-02 12:12:03
Tylko od kaprysu Stalina zależało, czy Polska dostanie Królewiec (obecnie Kaliningrad) czy Szczecin. Przyznał łaskawie Polsce Szczecin, co z punktu widzenia nowego kształtu geograficznego okazało się bardziej korzystne. Niemcy (ci "lepsi, bo z NRD") przez wiele lat liczyli na powrót Szczecina pod zarząd niemiecki, gdyż nie mieli dużego portu morskiego. Dopiero w 1956 Chruszczow podczas wizyty w Szczecinie stanowczo oświadczył, że Szczecin będzie na zawsze polski. Od tego czasu w Szczecinie zaczęło się rozwijać budownictwo (przedtem tylko remontowano to, co ocalało z nalotów alianckich) a "rozczarowani" NRD-owcy, przy pomocy Szwedów, zbudowali pełnomorski port handlowy w Rostocku, który w tamtych latach był nowocześniejszy niż Szczecin. PS: Stalin chciał mieć drugi duży port bałtycki dla ZSRR, więc stworzył Obwód Kaliningradzki. Ciekawe, co by było, gdyby oddał Królewiec Polsce, a taki obwód-enklawę stworzył w Szczecinie? Gdzie wtedy sięgałyby granice Polski? Do Goleniowa i Stargardu?
Obs.ryver
2017-07-02 10:08:18
"... 5 lipca 1945 roku... – Tego dnia sowiecki wojenny komendant Szczecina gen. Aleksandr Fiedotow ogłosił, że cywilne administrowanie miastem przejmie prezydent Piotr Zaremba." A ja naiwny uwierzyłem PiSdzielcom, że Szczecin zdobyli "niezłomni postpartyzany" z "Łupaszką" i "Ogniem"na czele... Zatem, dlaczego Pomnik Zdobywców Szczecina PiSdzielcy likwidują i chcą budować pomnik "matkiboga"(którego?Ra?Zeusa?Thora?)???

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA