Nóżki krótkie i krzywe. Ciałko drobne i chude. Czarny nos wśród szronu rdzawej sierści. Cichutki, ze skulonym ogonem. Smutny to widok psiego seniora, z którym zły pan pożegnał się jak ze starym rokiem.
Do schroniska ów szorstkowłosy jamnik (7/16) trafił w sylwestrową noc. Przerażony. I chory: z licznymi zmianami skórnymi, guzami. Ktoś tę psinę okrutnie zaniedbał. Latami omawiał pomocy weterynaryjnej, skazując na cierpienie. W końcu odepchnął, porzucił. Gdyby jamnik nie trafił do schroniska, już pewnie by nie żył.
W schronisku znalazł pomoc i opiekę. Przeszedł zabieg, po którym śladu dawnych dolegliwości już nie ma. Wraca do zdrowia. Ale nie do domu. Tego: dobrych ludzi, teraz mu najbardziej potrzeba.
- Norek - to imię zyskał z racji pasji jaką żywi do podkopów. Nadane przez jedną z wolontariuszek, której skradł serce - opowiada Elżbieta Górna, pracownica Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. - To senior o wrażliwym przewodzie pokarmowym, który źle znosi każdą zmianę karmy. Ale poza tym to wspaniały, towarzyski psiak. Lgnący do ludzi i zwierząt.
Norek to miód, co stopi każdego serca lód. Uwielbia spacery, przytulanki, smakołyki. Biega za piłką. Domaga się pieszczot i uznania. Idealnie sprawdziłby się jako kanapowo-poduszkowy stróż. Także w roli kompana przysypiającego przed telewizorem.
Kto chciałby Norka przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt: szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. (91) 487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot i film: Mirosław WINCONEK
