Czuję się szykanowany przez zarząd województwa – uważa Robert Grzywacz, radny sejmiku z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zarząd żąda od niego przeprosin za jego wypowiedź w Radiu Szczecin, z której wynikało, że członkowie zarządu wiedzieli o nieprawidłowościach w melioracji i nic z tym nie zrobili.
Polityk w audycji „Rozmowy pod krawatem” opowiadał m.in. że na temat melioracji rozmawiano na nieformalnych zarządach a on wielokrotnie mówił, „co trzeba zrobić w tych tematach”, że trzeba reagować, a osoby podejrzane „odsunąć na urlopy” I że tym działaniom zarząd się sprzeciwiał.
W wysłanym do niego pozwie przeczytamy, że są to wypowiedzi nie tylko nieprawdziwe, ale także naruszają one dobre imię członków zarządu – Anny Mieczkowskiej, Tomasza Sobieraja, Jarosława Rzepy oraz Olgierda Geblewicza. I jeszcze: „Wypowiada pan nieprawdziwe słowa kosztem pozostałych członków zarządu województwa. Godzą nie tylko w ich godność, dobre imię, kompetencje zawodowe, prestiż, które to cechy są niezmiernie ważne dla rzetelnego I uczciwego wykonywania powierzonych im zadań. Nie sposób uniknąć wrażenia, że celem wypowiedzi było jedynie zaszokowanie, a nawet skompromitowanie członków zarządu województwa w oczach opinii publicznej”. Zarząd domaga się do Roberta Grzywacza przeprosin.
– Po mojej wypowiedzi w Radiu Szczecin odbiło się to negatywnym echem w stosunku do mojej osoby – skomentował Robert Grzywacz. - Nie będę się już w tej kwestii wypowiadał, bo to, co miałem powiedzieć, już powiedziałem.
– To sprawa bez precedensu w historii samorządu województwa zachodniopomorskiego, że zarząd pozywa byłego członka zarządu – stwierdził Dariusz Wieczorek z SLD.©℗
(as)
Fot. Arch. Magdalena Szczepkowska