Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Cztery flądry... w stu sieciach

Data publikacji: 29 stycznia 2016 r. 19:56
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:42
Cztery flądry... w stu sieciach
 

Od początku tego roku nie ma ryb w Zatoce Pomorskiej. Rybacy od czasu do czasu wypływają w morze, ale efekty są wyjątkowo mizerne. Jedna z rewalskich załóg wróciła niedawno z połowów z... czterema flądrami i głową dorsza, którego pewnie spałaszowała foka. Trudno w to uwierzyć, ale to potwierdzona wiadomość.

Rybacy z rewalskiej łodzi wystawili w morzu ponad setkę sieci o długości pięćdziesięciu metrów każda. Stały one w wodzie przez dwie doby. Załoga nigdy wcześniej nie miała do czynienia z takim połowem. Jak to wytłumaczyć?

- Łowię na Bałtyku już od czterdziestu lat, ale nigdy nie miałem do czynienia z taką sytuacją. Zdarzały się co prawda gorsze, a nawet bardzo słabe połowy, ale czegoś takiego nie pamiętam - mówi Jerzy Jasicki, najstarszy rybak łowiący na Bałtyku, który rozpoczął kilkanaście dni temu 80 rok życia. - Dlaczego teraz nie ma ryb w zatoce Pomorskiej? Tego nie wiem, ale mogę powiedzieć, że na przykład dorsz został przełowiony.

Pan Jerzy Jasicki nie chce jednak odpowiedzieć na pytanie: jak doszło do tego przełowienia, skoro rybaków obowiązują limity połowowe. Ale jako bardzo doświadczony rybak twierdzi, że sytuację z dorszem mogą trochę poprawić dwa „wlewy” z Morza Północnego do Bałtyku, które spowodowały większe zasolenie. Bo te większe zasolenie sprawia, że tarło może być udane, bo pływająca w toni ikra ( dorsze trą się w toni), z małymi kropelkami tłuszczu utrzyma się na powierzchni wody. A to oznacza, że dorsz może się w pewnym zakresie odrodzić.

Okazuje się, że wpływ na populację dorsza w Bałtyku mają nie tylko limity unijne, ale także wymiary ochronne dorsza. Do niedawna jeszcze nie można było łowić tych ryb, jeżeli nie przekraczały one 38 centymetrów długości. Teraz urzędnicy unijni pozwalają łowić dorsze o 3 centymetry krótsze. A to akurat nie wpływa dobrze na ich populację. 35 - centymetrowy dorsz waży od 60 do 70 dkg, a limity połowowe  wyznaczane są w tonach. Na tonę trzeba złowić ich więcej, niż do tej pory.

Warto podkreślić, że dorsz jest jednym z gatunków, które w znaczący sposób wpływają na zarobki rybaków.

(mos)

Na zdj.: Jerzy Jasicki łowi z synem Sławomirem.

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

sari
2016-01-31 08:19:52
100 sieci po 50 m każda x ileś tam rybaków to ile tego dorsza może być w Bałtyku?
Ryby
2016-01-30 13:04:52
Ale oczywiście nad morzem restauracje zachwalają dania z flądry i dorsza, prosto od miejscowych rybaków..
kaka
2016-01-30 10:25:04
A paszowce ile ton ryb wyłowiły ?
zibi
2016-01-30 08:13:44
Nic nadzwyczajnego Sami wcześniej wszystko wyłowili , kłusole w majestacie prawa które sami sobie ustanowili.Tylko zakaz połowów , intensywne zarybiane , prawdziwi nieprzekupni kontrolerzy połowów , są w stanie przywrócić życie w naszym morzu.A panom obecnym rybakom należy podziękować na zawsze
A paszowce
2016-01-29 20:20:26
mają jakieś terytorialne limitacje czy łowią gdzie chcą?...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA