Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Zmarł prof. Zbigniew Brzeziński

Data publikacji: 27 maja 2017 r. 10:19
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:47
Zmarł prof. Zbigniew Brzeziński
Zbigniew Brzeziński Fot. PAP/Paweł Supernak  

Nie żyje prof. Zbigniew Brzeziński, były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy'ego Cartera (1977-1981), jeden z najbardziej wpływowych politologów i strategów polityki zagranicznej USA. Miał 89 lat.

Informację o śmierci Zbigniewa Brzezińskiego przekazały w sobotę (27 maja) amerykańskie media.

Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie 28 marca 1928 r. Jego ojciec Tadeusz Brzeziński był dyplomatą, od 1938 r. konsulem RP w Kanadzie. Przyszły doradca prezydenta Cartera skończył tam szkołę i Uniwersytet McGilla w Montrealu, a na Uniwersytecie Harvarda obronił pracę doktorską z historii totalitaryzmu sowieckiego. W 1958 r. został obywatelem USA. Rok wcześniej, po raz pierwszy od emigracji za Zachód odwiedził Polskę.

Po doktoracie wykładał na Harvardzie, a w 1960 r. został profesorem na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Od młodości związany był z Partią Demokratyczną, doradzał prezydentom: Johnowi Kennedy'emu i Lyndonowi Johnsonowi. W latach 70. polemizował z antywojenną lewicą w swej partii i krytykował politykę odprężenia prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda, która kładła - jego zdaniem - nadmierny nacisk na kontrolę zbrojeń, nie doceniając kwestii praw człowieka, co prowadziło do ustępstw wobec ZSRR.

Jako współzałożyciel tzw. Komisji Trójstronnej, organizacji polityków i biznesmenów pragnących zacieśnienia sojuszu USA, Europy i Japonii, Brzeziński zaprosił do niej ówczesnego gubernatora Georii Jimmy'ego Cartera. Kiedy Carter został prezydentem, mianował go swym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego.

Na nowym stanowisku Brzeziński położył nacisk na kluczową rolę "trzeciego koszyka", praw człowieka w Akcie Końcowym Helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Wzmocniło to opozycję w ZSRR i krajach Europy Wschodniej. Forsując ten kurs, Brzeziński musiał przezwyciężyć opór sekretarza stanu Cyrusa Vance'a, który opowiadał się za ustępstwami wobec Moskwy, aby ułatwić rozmowy o redukcji broni strategicznej (SALT).

Zimą 1980 r. z inicjatywy Brzezińskiego ustępujący z urzędu Carter zmobilizował przywódców Europy Zachodniej oraz papieża Jana Pawła II, aby wystąpili w obronie Polski, zagrożonej interwencją ZSRR. W listach przestrzegli oni Moskwę przed tym krokiem uprzedzając, że położy to kres odprężeniu w Europie.

Po odejściu z rządu w 1981 r. Brzeziński pozostał wpływowym ekspertem ds. polityki zagranicznej USA. Szczególnie angażował się w sprawy polityki wobec ZSRR i bloku wschodniego.

Profesor miał też ogromne zasługi dla Polski. Mocno wspierał przyjęcie Polski do NATO, współpracując na tym polu z Polonią amerykańską. W rozmowach z korespondentami w Waszyngtonie nie stronił od wypowiedzi i rad w sprawach polskiej polityki wewnętrznej.

* * *

Były prezydent USA Jimmy Carter (1977-81) wraz z żoną Rosalynn wyrazili "smutek w związku z odejściem" Zbigniewa Brzezińskiego: "Był ważną częścią naszego życia od ponad czterech dekad i był znakomitym urzędnikiem państwowym" - czytamy w oświadczeniu na stronie Centrum Cartera.

- Przestudiowawszy imponującą historię Zbiga oraz jego dorobek naukowy i polityczny, poprosiłem go, aby doradzał mi w sprawach dotyczących polityki zagranicznej podczas mojej pierwszej kampanii prezydenckiej. Polubiłem go od razu i rozwinęliśmy nasze wspaniałe osobiste relacje. Był dociekliwy, nowatorski (...) Pomógł mi ustalać ważne cele polityki zagranicznej, był źródłem stymulacji dla departamentu stanu i obrony, wszyscy cenili jego opinię. Odegrał zasadniczą rolę we wszystkich najważniejszych wydarzeniach polityki zagranicznej mojej administracji (...) Będę za nim tęsknić - napisał Jimmy Carter.

(pap)

Fot. PAP/Paweł Supernak 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

:)
2017-05-28 15:56:40
w rezymowych mediach i w prawackim alternatynym swiecie juz szabo sie wylewa a gosc to jede nz najwybitniejszych Polakow, no ale co tam oni o tym moga wiedziec.
Jarun
2017-05-28 15:12:30
Wiem...sam zacząłem. A kto ciebie czyta -ten sam sobie szkodzi. "Słonie na balkonie, misie na huśtawce, a hipopotamy w ławce".
do @ jarun-a
2017-05-28 12:52:41
- "październików" w historii Polski było wiele, ostatni 25-go w 2015 - "uże zabył"?....Przed tymi Koreańczykami, cyt. " jak w Korei - bohater jest jeden", przecież to Jarun są Twe słowa, sam wstawiłeś tę zagrychę przy opijaniu na stypie "Stratega"....Normalni po zmarłym piszą jakie RIP-y, a Jarun wstawia kaczą zagrychę...P.S."zakonotuję" sobie Twą przepowiednię o "kaczystach" co ukradli księżyc i nie chcieli zbudować pomnika dla "Stratega".
Jarun
2017-05-28 10:00:22
Ale ty paranoiczko masz odchyły. Przed jakim Koreańczykami miałem bronić "zieloną wyspę" w dn.25 października (nie)wiadomego roku ? Ty w ogóle jeszcze "jarzysz", który mamy rok ?
do @ jarun-a
2017-05-28 08:41:17
- jeszcze truchło "Stratega" nie ostygło, a Jarun już chce stawiać pomniki. Dodatkowo spekuluje i "kasandruje" co PiS-iory zrobią, w tym wypadku tow. Jarun się myli. "Kaczyści" (postawią pomniki)to zrobią mając dług wdzięczności dla Nowego Wielkiego Brata.....Zakład? P.S. - trzeba było w dniu 25 października wiadomego roku nie siedzieć przed "kompem" tylko podnieść du..ę i obronić "zieloną wyspę" przed Koreańczykami.
Jarun
2017-05-27 14:35:40
Śp Z. Brzeziński nie darzył sympatią PiS-u uważając /PiS/ za typową agenturę amerykańsko-izraelską. Zdaniem Brzezińskiego sugerowanie, że zamachu dokonał polski rząd jest "wredną robotą paru osób cierpiących na psychologiczne trudności". (http://www.tvn24.pl). Tak więc nie ma co liczyć na ulicę im. Zbigniewa Brzezińskiego, choćby jedną na całą Polskę. To "bohater" nie z pisowskiej bajki. Zresztą co tam dywagować. U nas jak w Korei -bohater jest jeden, a tego bohatera wyznaczył cudowny wódz - prezes Jarosław, który prowadzi nas ku świetlanej przyszłości, razem z naszym ojczulkiem Tadeuszem i pomniejszym drobiem.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA