Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Polityczny huragan po ujawnieniu maili przez syna Trumpa

Data publikacji: 13 lipca 2017 r. 11:32
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:47
Polityczny huragan po ujawnieniu maili przez syna Trumpa
Donald Trump w limuzynie Fot. EPA/IAN LANGSDON  

– Nic nie wiedziałem o tym spotkaniu. Po raz pierwszy usłyszałem o nim parę dni temu – powiedział prezydent USA Donald Trump w wywiadzie udzielonym agencji Reutera. Trump dodał, że nie potępia syna. – Myślę, że wielu na jego miejscu by poszło.

Pytany o zorganizowanie w czerwcu 2016 r. przez Roba Goldstone'a spotkania między rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką z jednej strony a synem Donalda Trumpa, ówczesnym szefem kampanii prezydenckiej Trumpa Paulem Manafortem oraz zięciem Trumpa Jaredem Kushnerem – z drugiej, amerykański prezydent podkreślił, że było ono "krótkie i trwało 20 minut". Dodał, że większość polityków, z którymi rozmawiał, sugerowała, że wzięłaby w nim udział.

Sprawa spotkania Donalda Trumpa jr. z rosyjską adwokat wywołała polityczną burzę w Waszyngtonie. Agencje zwracają uwagę na fakt, że jest to pierwszy potwierdzony prywatny kontakt między osobami ze ścisłego otoczenia Trumpa a Rosjanami. Sprawa wyszła na jaw po opublikowaniu przez syna prezydenta na Twitterze maili wskazujących, że związana z Kremlem prawniczka chciała przekazać kandydatowi Republikanów informacje kompromitujące jego rywalkę Hillary Clinton. Z ujawnionej korespondencji młodego Trumpa z ekspertem ds. public relations Robem Goldstonem, wynika jednoznacznie, że za intrygą stał Kreml.

Donald Trump jr. w programie "Hannity" telewizji Fox News starał się wyjaśnić, że spotkanie z Weselnicką nie zaowocowało wejściem w posiadanie jakichś materiałów kompromitujących Clinton i "było stratą czasu".

– Patrząc wstecz postąpiłbym w inny sposób – powiedział.

Sam prezydent USA Donald Trump w tweetach wysłanych w środę pochwalił prawdomówność i uczciwość, z jaką jego najstarszy syn Donald Trump jr. ujawnił maile z czasów kampanii wyborczej: "Mój syn jest osobą szczerą, prawdomówną i uczciwą i jestem pełen uznania dla jego prawdomówności". 

Prezydent Trump po raz kolejny nazwał prowadzone przez niezależnego prokuratora, byłego dyrektora FBI, Roberta Muellera dochodzenie w sprawie zarzutów dotyczących ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie i kontaktów najbliższego otoczenia kandydata Donalda Trumpa z osobami związanymi z władzami na Kremlu: "największym polowaniem na czarownice w politycznej historii". W tym samym wywiadzie dla agencji Reutera, prezydent Trump po raz kolejny zaznaczył, że ufa prezydentowi Putinowi, który podczas ich spotkania w Hamburgu osobiście zapewnił go, że Kreml nie ingerował w amerykańskie wybory.

– Zapytałem go: Zrobiłeś to? A on odrzekł: Nie, w żadnym wypadku! Postawiłem potem to pytanie jeszcze raz, ale sformułowałem go inaczej. Znowu odpowiedział, że absolutnie nie – powiedział Trump dziennikarzom agencji Reutera. Zapytany, czy wierzy Putinowi na słowo, amerykański prezydent po chwili zastanowienia odpowiedział, że "coś się bez wątpienia wydarzyło i musimy to wyjaśnić, bo nie może być tak, że ktoś miesza przy naszych wyborach". Zarazem zacytował wypowiedź swego anonimowego rozmówcy, który wskazał, że nawet, gdyby Putin za tym stał, "nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli". 

(pap)

Fot. EPA/IAN LANGSDON 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dixie
2017-07-13 19:19:03
jj- to nie jest absurd, to sie nazywa Electoral College, poczytaj sobie o tym. USA to nie demokracja, tylko republika konstytucyjna.
Marysia
2017-07-13 18:08:47
Tu NIE ma demokracji - tu jest K - pitalizm!!!!!!
jj
2017-07-13 11:39:18
Najlepsze jest to ze Hilary dostała 3 mln glosow wiecej a mimo to przegrała, absurd amerykanskiej demokracji

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA