Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Z III-ligowych boisk. Zwycięstwo, remis, porażka

Data publikacji: 30 września 2017 r. 22:28
Ostatnia aktualizacja: 30 września 2017 r. 22:28
Z III-ligowych boisk. Zwycięstwo, remis, porażka
 

Zwycięstwo, remis i porażka. Takie wyniki zanotowały nasze III-ligowe drużyny piłkarskie podczas sobotnich meczów ligowych.

Świt Skolwin - Unia Solec Kujawski 3:0 (1:0); 1:0 Walków (28), 2:0 Nwaogu (75), 3:0 Filipowicz (90).

Liderowanie w tabeli przez Świt oraz piękna pogoda zapewniły na Skolwinie sporą frekwencję, bo na stadionie pojawiło się blisko 400 kibiców.

Gospodarze zdecydowanie zwyciężyli, chociaż trener Paweł Ozga, w porównaniu do wygranego wyjazdowego meczu z KP Starogard, dokonał aż czterech zmian w podstawowym składzie. Świadczy to to szerokiej i wyrównanej kadrze naszego zespołu.

W przekroju całego meczu Unia praktycznie ani razu nie zagroziła bramce Świtu, a skolwinianie już do przerwy mogli prowadzić 3:0, bo jedynym ich mankamentem była nieskuteczność. Główne atuty naszej drużyny to solidna obrona z pewnym bramkarzem, ciekawa gra w ofensywie i Nwaogu wyrastający na lidera zespołu. Pod koniec pojedynku przewaga Świtu była już miażdżąca i skończyło się 3-bramkowym pewnym zwycięstwem.

Kotwica Kołobrzeg - Pogoń II Szczecin 1:1 (0:0); 0:1 Kuzko (58), 1:1 Szymański (90+1).

Zachodniopomorskie derby zgromadziły na trybunach bardzo liczną widownię, w tym blisko 100-osobową grupę szalikowców Pogoni. Do przerwy oglądaliśmy piłkarskie szachy (Maćkowski strzelił gola dla portowców, ale ze spalonego; po drugiej stronie jeden ze szczecinian wybił piłkę z linii bramkowej), ale w II połowie było sporo emocji.

- Pogoń zagrała ambitnie, była dobra technicznie i taktycznie, ale my byliśmy zdeterminowani goniąc wynik i w samej końcówce po wrzutce na aferę z rzutu wolnego w pole karne, w zamieszaniu wyrównaliśmy - powiedział trener Kotwicy Daniel Kokosiński.

W I połowie zabrakło nam cierpliwości w rozgrywaniu akcji, ale II część toczyła się pod nasze dyktando, a po rzucie rożnym Kuzko dał nam prowadzenie, zaś drugiego gola tego piłkarza sędzia nie uznał - powiedział szkoleniowiec Pogoni II Paweł Sikora. - W końcówce zabrakło nam doświadczenia i traciliśmy ważne piłki, ale moi młodzi piłkarze dopiero się uczą, do czego właśnie potrzebna jest nam III liga.

Lech II Poznań - Energetyk Gryfino 3:0 (1:0); 1:0 Marczuk (6 samobójcza), 2:0 Pleśnierowicz (52), 3:0 Kurminowski (82).

Mecz we Wronkach, gdzie zwykle swoje spotkania rozgrywają rezerwy ekstraklasowego Lecha, rozpoczął się obiecująco dla gospodarzy, którzy prowadzenie uzyskali już w 6 minucie po samobójczym trafieniu Marczuka, ale akcja poznańskiego zespołu była na tyle klarowna, że gdyby nie interwencja obrońcy, piłka i tak znalazłaby się w siatce.

- Początek był w naszym wykonaniu bardzo bojaźliwy, a Lech przeprowadzał seryjnie składne akcje, szczególnie naszą lewą stroną - powiedział trener Energetyka Łukasz Cebulski. - Od 20 minuty opanowaliśmy jednak sytuację, a nawet uzyskaliśmy przewagę, mając dwie okazje do wyrównania. Szczególnie groźny był strzał głową Toporkiewicza, po którym piłka przeszła minimalnie obok słupka. Liczyliśmy więc na odrobienie strat, lecz niestety, podobnie jak do przerwy, także na początku drugiej połowy straciliśmy gola i od tego momentu lechici kontrolowali już w pełni przebieg boiskowych wydarzeń. (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA