Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka wodna. Dzielenie szczecińskiego tortu (ROZMOWA)

Data publikacji: 10 marca 2017 r. 09:23
Ostatnia aktualizacja: 10 marca 2017 r. 09:23
Piłka wodna. Dzielenie szczecińskiego tortu (ROZMOWA)
 

Rozmowa z nowym dyrektorem Wydziału Sportu UM Krzysztofem Kupisem, do niedawna trenerem piłkarzy wodnych Arkonii Szczecin

Przed dwoma tygodniami dyrektorem Wydziału Sportu szczecińskiego Urzędu Miasta został absolwent Instytutu Kultury Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego i trener aktualnych mistrzów Polski, czyli waterpolistów Arkonii Szczecin – Krzysztof Kupis. 

– Jak odebrał pan wiadomość o nowej funkcji, która polegać będzie na kierowaniu szczecińskim sportem?

– Z wielką radością! Właśnie to słowo mi się narzuca, bo nowe stanowisko daje mi możliwość połączenia dwóch życiowych pasji: menedżerki i sportu. Po pierwszych dniach pracy jestem podekscytowany i optymistycznie patrzę w przyszłość, wierząc, że poradzę sobie z wyzwaniami, jakie przede mną staną.

– Prosimy rozwinąć wątek swojej menedżerskiej i sportowej przeszłości.

– Przez 13 lat pracowałem jako menedżer w firmie Carlsberg i myślę, że dobrze się w tej funkcji realizowałem. Moja sportowa przygoda jest za to jeszcze dłuższa. Zacząłem uprawiać wyczynowo pływanie już jako 11-latek w 1984 roku w Stali Stocznia pod okiem Michała Woniaka. Szybko, bo już po roku, zmieniłem dyscyplinę i klub, choć pozostałem na basenie, zapisując się do sekcji piłki wodnej Arkonii, w której trenowali mnie Jerzy Szwarc i Krzysztof Biegała. Po wielu latach gry, ja także zostałem trenerem. Na swojej sportowej ścieżce miałem też krótkie epizody z koszykówką i windsurfingiem.

– Nie żal było zostawiać waterpolistów, którzy właśnie podczas nadchodzącego weekendu rozpoczynają tegoroczne zmagania ekstraklasy?

– Żal i to wielki, a spotęgowany tym, że przed Arkonią właśnie najważniejsze mecze na szczycie, w Poznaniu w aquaparku Termy Maltańskie z tamtejszym Waterpolo, a sobotni i niedzielny pojedynek mogą zadecydować o podziale medali. Wyjeżdżam właśnie do Warszawy na spotkanie dotyczące organizacji w Szczecinie siatkarskich mistrzostw Europy, ale postaram się zdążyć do Poznania na sobotnie popołudnie, by przynajmniej pokibicować kolegom, których teraz prowadzi doświadczony bramkarz Michał Diakonów. Nie dałoby rady pogodzić funkcji dyrektora i trenera. Musiałem podjąć męską decyzję, a zrobiłem to w porozumieniu z klubowym zarządem.

– Prosimy przedstawić swoją wizję kierowania szczecińskim sportem.

– W pojedynkę nie da się zrealizować żadnego większego przedsięwzięcia, więc muszę mieć zespół współpracowników, którzy będą przygotowani na rozmaite wyzwania. Przed nami nowe otwarcie, a wszystko oczywiście musi się rozpocząć od szkoleń dla pracowników. Nasze główne zadanie, to sportowe kształcenie dzieci i młodzieży na bazie UKS-ów, a także pozostałych klubów. Szczecin ma bardzo dużo zespołów w ekstraklasach i trzeba zadbać, by miały młody narybek. Transfery gwiazd ekscytują kibiców i to jest normalne, ale uważam, że powinny być takimi wisienkami na torcie, a ten, a szczególnie jego podkład, lepiej żeby był szczeciński.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ 

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA