Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Triumfator Ligi Mistrzów w Szczecinie (ROZMOWA)

Data publikacji: 28 września 2016 r. 09:40
Ostatnia aktualizacja: 28 września 2016 r. 09:40
Piłka ręczna. Triumfator Ligi Mistrzów w Szczecinie (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Pawłem Białym, prezesem Sandra SPA Pogoń Szczecin

PIŁKARZE ręczni Sandra SPA Pogoń zmierzą się dziś z triumfatorem Ligi Mistrzów Vive Tauron Kielce (godz. 18.30 Azoty Arena, relacja w Canal +). Plaga kontuzji w szczecińskim zespole sprawia, że szlagierowy pojedynek zaplanowany w Azoty Arenie będzie raczej hitem tylko za sprawą przyjazdu do Szczecina gwiazd polskiej i europejskiej piłki ręcznej występujących w kieleckiej drużynie.

– Przed rokiem Pogoń sensacyjnie zremisowała z Vive w pierwszym meczu sezonu. Czy wierzy pan, że można ten wynik dziś powtórzyć?

– Na inaugurację poprzedniego sezonu Vive borykało się z problemami kadrowymi, a teraz to my jesteśmy zdziesiątkowani przez kontuzje. Dla wszystkich miłośników piłki ręcznej jest jasne, że to rywale są zdecydowanymi faworytami. My jednak występujemy w superlidze już od pięciu sezonów i na pewno nie zje nas trema przed tym spotkaniem. Liczę, że zaprezentujemy się z jak najlepszej strony.

– Pogoń przegrała trzy mecze na otwarcie sezonu i wymęczyła zwycięstwo w Piotrkowie. Czy wyniki z ostatnich tygodni są powodem do niepokoju?

– Trzeba pamiętać, jaka jest przyczyna tych porażek. Naszym problemem jest plaga kontuzji. W Piotrkowie musieliśmy radzić sobie bez czterech podstawowych zawodników, a zdołaliśmy wywalczyć dwa punkty. Od meczu w Lubinie za dwa tygodnie będziemy już grali pełnym składem z Bartoszem Konitzem i wówczas liczymy na nowe otwarcie.

– Kłopoty zdrowotne to jedyny problem zespołu? Może kadra jest za krótka i trzeba ją wzmocnić?

– Nie mamy już środków na kolejne transfery, ale nie wydaje mi się, żeby kadra była za krótka. Nie mamy tylu zawodników co Vive, Azoty czy Wisła, ale na większości pozycji mamy zmienników. Naszym problemem jest terminarz. W pierwszej rundzie większość meczów mamy wyjazdowych, a u siebie gramy z najmocniejszymi rywalami. Mamy też dwóch grających trenerów, którzy muszą nauczyć się łączyć obie role. W Piotrkowie pokazali, że potrafią poprowadzić drużynę do zwycięstwa.

– Jak ocenia pan pierwsze tygodnie funkcjonowania zawodowej PGNiG Superligi?

– Zdecydowanie jest to krok milowy do przodu. Mamy wsparcie marketingowe, organizacyjne i finansowe głównego sponsora ligi. Fajne jest też to, że nie ma spadków i nie musimy za wszelką cenę bić się o punkty, tylko w spokoju możemy budować drużynę i walczyć na nowo o kibiców. Wbrew obawom, które towarzyszyły poszerzaniu ligi, nowe drużyny dobrze wkomponowały się w superligę i poziom rozgrywek na pewno się nie obniżył.

– Drugi mecz z rzędu Sandra SPA Pogoń rozegra w Azoty Arenie. Czy to będzie wasza stała hala w tym sezonie?

– Chcemy w Azoty Arenie rozegrać w tym sezonie siedem najatrakcyjniejszych spotkań. Dla pozostałych, na których spodziewamy się frekwencji około tysiąca kibiców nie ma sensu wynajmować obiektu mogącego pomieścić pięć razy więcej widzów. ©℗ Rozmawiał Wojciech TACZALSKI

Fot. R. Pakieser

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA