Superliga piłkarzy ręcznych: SANDRA SPA POGOŃ Szczecin - NMC GÓRNIK Zabrze 20:30 (11:15)
POGOŃ: Teterycz, Bartosik, Zapora - Bosy 5, Krupa 3, Zaremba 2, Jedziniak 2, Biernacki 2, Gryszka 2, Radosz 1, Jońca 1, Krysiak 1, Fedeńczak 1, Wąsowski
Blisko pół tysiąca kibiców oglądało w hali przy ul. Twardowskiego sobotni mecz szczypiornistów Pogoni i Górnika, a szczecińscy fani nie mieli radosnych min, bo ich zespół przegrał kolejny mecz w tym sezonie i to w najwyższych jak do tej pory rozmiarach, więc z zerowym dorobkiem punktowym zamyka tabelę.
Przez ponad kwadrans nic jednak nie zapowiadało tak wysokiej porażki szczecinian, którzy dotrzymywali kroku faworyzowanym gościom, którzy do tej pory wygrywali wszystkie swoje mecze. Później jednak twardo grający goście (stąd ich częste wykluczenia) uzyskali przewagę i na przerwę schodzili z bezpiecznym prowadzeniem. Po zmianie stron Górnik kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i sukcesywnie powiększał prowadzenie, choć na parkiecie w zabrzańskiej ekipie pojawiło się wielu rezerwistów.
- Mamy inne plany niż Górnik i inne też przyświecają nam cele - powiedział po meczu prezes Sandry SPA Pogoń Paweł Biały. - Jesteśmy na etapie przebudowy zespołu i nie oczekujemy wyników, lecz ogrywania młodych zawodników, którzy do tej pory byli rezerwistami, a teraz przejmują główne role. Wkrótce wzmocnimy zespół, bo na środku rozegrania pojawi się młodzieżowy reprezentant Ukrainy, 21-letni Roman Bereżny z ZTR Zaporoże, który podpisał z nami 3-letni kontrakt. W styczniu dołączy do nas jeszcze jeden, lub nawet dwóch dobrych graczy. A wracając do spotkania z Górnikiem, to wspomnę jeszcze, że w pierwszej połowie podcięli nam nieco skrzydła sędziowie, którzy po faulu na Krupie nie pokazali czerwonej kartki i nie widzieli faulu na Jedziniaku. Co prawda po przerwie arbitrzy nam kilka razy pomogli, ale wtedy wynik był już przesądzony...©℗ (mij)
