Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń zbyt gościnna

Data publikacji: 07 marca 2016 r. 08:57
Ostatnia aktualizacja: 07 marca 2016 r. 11:55
Piłka nożna. Pogoń zbyt gościnna
 

W poniedziałek piłkarze Pogoni podejmują na własnym boisku Ruch Chorzów. Trenerem drużyny gości jest Waldemar Fornalik, który był poprzednikiem Adama Nawałki na stanowisku trenera selekcjonera reprezentacji Polski.

To siódmy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski, który zawita do Szczecina w roli trenera drużyny klubowej. Nigdy jeszcze Pogoń nie wygrała w meczu, który prowadził były trener piłkarskiej reprezentacji Polski.

Po raz pierwszy taka sytuacja miała miejsce 9 maja 1982 roku. To była ostatnia kolejka sezonu. Rozgrywana była tak wcześnie, bo trener kadry - Antoni Piechniczek szykował się na turniej mistrzostw świata w Hiszpanii, gdzie Polacy zajęli trzecie miejsce.

Trenerem Legii był wówczas Kazimierz Górski, a rolę gospodarza przejęło na siebie Świnoujście. To był efekt kary nałożonej przez PZPN na szczeciński klub, który swój ostatni mecz musiał rozgrywać w miejscu oddalonym o ponad 100 kilometrów od siedziby klubu.

Podtekst z obrączkami

Spotkanie miało swój podtekst i do dziś kryje wiele niewyjaśnionych historii. Legia przed tym meczem traciła do trzeciej w tabeli Stali Mielec jeden punkt i było raczej mało prawdopodobne, że wyprzedzi ją w tabeli. Stal grała na wyjeździe z Gwardią Warszawa i niespodziewanie do przerwy przegrywała.

Po Świnoujściu krążą legendy, że piłkarze Legii w przerwie meczu w Świnoujściu (do przerwy Pogoń prowadziła 1:0) wtargnęli do szatni Pogoni i dawali w zastaw obrączki. Do prawdziwej - nielegalnej oczywiście - transakcji miało dojść po spotkaniu. Gracze Pogoni poczuli się ponoć urażeni i nie skorzystali z propozycji.

Mecz zakończył się wynikiem 1:1, Stal przegrała z Gwardią 1:2, ale to ona reprezentowała nasz kraju w Pucharze UEFA następnego sezonu, a Legię z tych rozgrywek wyeliminowała w pamiętnym spotkaniu w Świnoujściu właśnie Pogoń. W drużynie Legii grali wówczas uczestnicy pamiętnego Mundialu w Hiszpanii: Stefan Majewski, Paweł Janas, Jacek Kazimierski, Marek Kusto i Andrzej Buncol.

Jesienią 1986 roku polska piłka nożna wydawała się silna i prężna. Polska co prawda odpadła w 1/8 finału mistrzostw świata, ale znakomicie w pucharze Europy radził sobie Górnik Zabrze, który minimalnie przegrał rywalizację z Realem Madryt.

Eliminacje do mistrzostw Europy od wygranej z Grecją i remisu z Holandią rozpoczęła nowo tworzona reprezentacja, którą po Mundialu w Meksyku opuścił Antoni Piechniczek.

Wielki Górnik Piechniczka

31 października 1986 roku przyjechał do Szczecina jako trener Górnika. To była wtedy potęga. Grali tam uczestnicy mistrzostw świata: Józef Wandzik, Ryszard Komornicki, Waldemar Matysik, Andrzej Iwan, Andrzej Pałasz i Jan Urban. Pogoń była tą drużyną, która najmocniej naciskała na mistrzów Polski i tak było do końca sezonu.

W meczu na szczycie do przerwy podopieczni trenera Leszka Jezierskiego prowadzili 2:0 i mieli ochotę na dodatkowy handicap. W sezonie 1986/87 obowiązywał przepis, że za wygraną różnicą trzech goli zespół wzbogacał się o kolejny punkt, a przegranemu jeden odejmowano. Górnik jednak po przerwie zdołał odrobić straty i zremisował 2:2.

Byli selekcjonerzy w Szczecinie

Wiosna 1982    Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 1:1    Kazimierz Górski
Jesień 1986      Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 2:2        Antoni Piechniczek
Wiosna 1996    Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 0:0       Andrzej Strejlau
Jesień 1997      Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 2:2        Wojciech Łazarek
Jesień 2009     Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 1:2          Paweł Janas
Jesień 2013     Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:0         Franciszek Smuda
Jesień 2014     Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:3         Franciszek Smuda
Wiosna 2016   Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów ?           Waldemar Fornalik

Na kolejną wizytę byłego selekcjonera reprezentacji Polski czekaliśmy do 20 kwietnia 1996 roku. Pogoń grała wówczas z Zagłębiem Lubin prowadzonym przez Andrzeja Strejlaua.

W drużynie gości pierwszoplanowymi postaciami byli utalentowani gracze: Artur Kałużny i Mariusz Piekarski - później gwiazdy Wisły Kraków i Legii Warszawa, a także reprezentacji Polski.

Mecz zakończył się remisem 1:1, a trener Strejlau dał się zapamiętać z tej strony, że na konferencję prasową przysłał swojego asystenta. Czynił tak za każdym razem, ignorując często sztampowe pomeczowe dziennikarskie mityngi.

Jeszcze bez Cupiała

2 listopada 1997 roku Pogoń grała mecz z Wisłą Kraków, której trenerem był Wojciech Łazarek. To była jeszcze ta biedna i słaba Wisła - bez Bogusława Cupiała, choć kilku graczy, którzy później osiągali w Krakowie sukcesy, widzieliśmy.

Artur Sarnat, Grzegorz Pater czy Tomasz Kulawik stanowili ważną część krakowskiej drużyny, która do przerwy zadała Pogoni dwa ciosy i prowadziła 2:0. Po przerwie szczecinianie dzięki dwóm golom Grzegorza Nicińskiego wyrównali.

W roli byłego selekcjonera przyjechał też Paweł Janas. W meczu I-ligowych wówczas drużyn Pogoni Szczecin i Widzewa Łódź wygrali ci drudzy, a jedną z bramek zdobył późniejszy piłkarz Pogoni, Marcin Robak.

Jedynym byłym selekcjonerem, który przyjeżdżał do Szczecina z drużyną klubową dwa razy był Franciszek Smuda. Jesienią 2013 roku jego drużyna bezbramkowo zremisowała, a rok później wygrała już zdecydowanie 3:0. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

korektor
2016-03-07 11:17:23
Artur Kałużny ??? Kto pisał te bzdury ??

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA