Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Kocian przymierzany do Śląska

Data publikacji: 03 października 2016 r. 11:53
Ostatnia aktualizacja: 03 października 2016 r. 13:53
Piłka nożna. Kocian przymierzany do Śląska
 

Jest duże prawdopodobieństwo, że już w tym tygodniu na ławkę trenerską w klubie ekstraklasy powróci były szkoleniowiec Pogoni Szczecin, Jan Kocian. 58-letni szkoleniowiec został zwolniony z Pogoni wiosną ubiegłego roku. Od tamtego czasu pozostawał bez pracy. Jak informuje Przegląd Sportowy, właśnie Słowak ma zastąpić Mariusza Rumaka w roli trenera Śląska Wrocław.

Jan Kocian miał w Pogoni bardzo dobre wejście. W pierwszych trzech meczach prowadzony przez niego zespół wywalczył 7 punktów, pokonał między innymi Legię Warszawa, przegrał z tą drużyną przy Łazienkowskiej w meczu o puchar Polski, ale dopiero po dogrywce. Wydawało się, że w Pogoni nastała nowa, lepsza era, ale były to tylko dobre złego początki.

Kocian przyszedł pracować do Pogoni po kapitalnym sezonie w Ruchu Chorzów. Objął ten zespół, gdy ten znajdował się w głębokim kryzysie i jeszcze w tym samym sezonie wywalczył brązowe medale. To był wyczyn zdecydowanie ponad miarę i spodziewano się, że w Pogoni, która dysponowała lepszą kadrą będzie można ten wynik powtórzyć w Szczecinie.

Wygrana po 16 latach

Pogoń wygrała z Legią po raz pierwszy od 16 lat. Grała oczywiście z kontry, ale była znakomicie umotywowana i zdyscyplinowana. To był mecz, w którym swoją pierwszą bramkę w Pogoni zdobył Rafał Murawski, rozgrywający w Pogoni już mecz numer 28. Dopiero w następnym sezonie kapitan portowców pokazał, że również potrafi zdobywać bramki bardziej regularnie.

Początek pracy Jana Kociana był w Pogoni wystrzałowy i tym bardziej warty docenienia, że Pogoń borykała się z problemami kadrowymi. Kontuzji nabawił się Patryk Małecki, za kartki pauzował Łukasz Zwoliński. Pogoń pozbawiona była praktycznie napastnika, bo już wcześniej z urazem borykał się Marcin Robak. Mimo to szczecinianie wznieśli się na wyżyny swoich możliwości i mieli też sporo szczęścia.

Legia wystąpiła wtedy w swoim optymalnym składzie, co w rozgrywkach ligowych nie było wcale normą. Mistrzowie Polski brali udział w fazie grupowej Ligi Europy i spisywali się znakomicie. Wygrywali mecz za meczem, ale ucierpiał na tym ich wizerunek w rozgrywkach ligowych. Po meczu w Lidze Europy trener Hening Berg wystawiał do gry rezerwowy skład i korzystały na tym zespoły rozgrywające akurat mecz z mistrzami Polski.

Pogoń miała pecha

Pogoń miała pecha, bo ich mecz z Legią rozgrywany był po dwutygodniowej przerwie na reprezentację, a trener Berg mógł wystawić optymalną jedenastkę i tak też uczynił. Mimo to, Pogoń potrafiła wygrać przełamując 16-letnią niemoc.

Zatrudniając Jana Kociana, nikt nie zastanawiał się w klubie, co ten trener faktycznie zrobił takiego wspaniałego, że powiodło mu się w Chorzowie. Zarówno w Ruchu, jak i w Pogoni stawiał duży nacisk na wyrobienie odpowiednich schematów. Na treningach wychodziło to znakomicie, ale już w meczach niekoniecznie.

Jan Kocian dawał piłkarzom dużo swobody, ale nie potrafił zdyscyplinować zespołu pod względem taktycznym. Pogoń Jana Kociana już z rundy wiosennej, to był zespół zupełnie rozregulowany pod względem taktycznym, poszczególne formacje nie wspierały się wzajemnie, a gra nie była płynna i praktycznie pozbawiona jakości.

Okres pracy Jana Kociana w Pogoni pozostawił po sobie wiele niedosytu z innych powodów. Czeski szkoleniowiec był człowiekiem ugodowym, skorym do współpracy na różnych płaszczyznach, ale źle sobie dobierał współpracowników. Jednym z nich był Dariusz Fornalak – były znakomity piłkarz Ruchu Chorzów, a w końcówce swojej kariery piłkarskiej także gracz Pogoni Szczecin.

Zamknięte treningi

To na jego polecenie wszystkie treningi Pogoni miały być niedostępne dla mediów. Takie praktyki w wielu zawodowych klubach stosuje się, jednak biorąc pod uwagę realia, to w Szczecinie nie miało się prawa powieść. Ten kto chciał, to i tak oglądał treningi portowców, a gdy jeden z trenerów zauważył dziennikarza, to biegł do niego i prosił o opuszczenie obiektu. Tak naprawdę to mógł jedynie o to prosić, bo zmusić nikogo do opuszczenia terenu miejskiego obiektu nie miał prawa.

Wyglądało to śmiesznie, bo po dużym obiekcie kręciło się wiele osób, ale wypraszani byli tylko szczecińscy dziennikarze. Generalnie nowi szkoleniowcy źle się do problemu zabrali, źle ocenili sytuację, a potem było już z jakąkolwiek współpracą tylko gorzej. Jan Kocian zorientował się, że postąpił głupio i wycofał się ze swojej decyzji, ale poprosił jednocześnie dziennikarzy, żeby nie pisali w swoich zapowiedziach nic o składzie drużyny.

Czeski szkoleniowiec kompletnie nie interesował się życiem klubu. Zupełnie nie obchodziło go, jacy młodzi piłkarze trenują na zapleczu pierwszej drużyny, nie oglądał meczów zespołu rezerw i juniorów, nie znał nazwisk tych piłkarzy, nie wiedział nawet, jak wyglądają. Wychodził z założenia, że jeżeli będzie potrzebował do treningu piłkarza na określoną pozycję, to o to poprosi kogo trzeba.

Jan Kocian nie sprawiał też wrażenia trenera, który dogłębnie analizuje przyczyny porażki. Po wiosennych meczach szybko udawał się w stronę domu, by pobyć z rodziną choćby przez krótki czas.

Prezesowi Mroczkowi zaimponował jedynie tym, że przy rozwiązywaniu kontraktu jeszcze w trakcie sezonu nie robił żadnych problemów i zgadzał się na każdą propozycją polubownego rozstania. Zdaniem Jarosława Mroczka, Jan Kocian pod tym względem był absolutnym przeciwieństwem Dariusza Wdowczyka i nie krył tego w publicznych wystąpieniach. ©℗ Wojciech Parada

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Trenerzy Pogoni ci lepsi..
2016-10-03 13:33:13
..jakos byli zwiazani ze Szczecinem i co ciekawe z Warszawa tez.Wiec wymienie nazwiska zebyscie nie zapominali: Brzozowski,Suchogorski,Zywotko,Zietara,Ksol i co byli gorsi? Nie.Zbliza sie mecz z Legia i zawsze w Szczecinie bylo to swieto oczekiwane specjalnie no i te 30 tysiecy na trybunie..Pamietam szczegolnie to 1-1 i mam nadzieje ze nie bedzie teraz gorzej.Cos mi sie wydaje ze Legia ma teraz podobne problemy jak lata opisywane przez Kurier wiec jesli mowia ,:ze forma doskonala,zwyciestwo murowane w Szczecinie to to jest nieprawda.A tak nawiasem pomnik Szefa Kosobuckiego proponuje zrobic ze zdjecia tego kiedys fotoreportera z Kuriera ktory skromnoscia i klasa czlowieka imponowal nam wszystkim wtedy a byl kims bardzo waznym w AK…Dla nas wtedy ikona porzadnego czlowieka-wzor dla mlodych takze dzis! To tacy tez moze najwiecej zasluguja na pomnik w Szczecinie...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA