Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Gruzin pokazał się ze świetnej strony

Data publikacji: 21 stycznia 2017 r. 15:04
Ostatnia aktualizacja: 21 stycznia 2017 r. 15:05
Piłka nożna. Gruzin pokazał się ze świetnej strony
 

Piłkarze Pogoni Szczecin rozegrali pierwszy w tym roku sparring. Pokonali na boisku przy ul. Pomarańczowej w Szczecinie IV-ligowy Jeziorak Szczecin 2:0 (0:0) po golach Kitano i Jarocha.

Pogoń grała w składzie: Henger (46, Słowik; 60, Kudła) - Râpă (46, Niepsuj), Matras (65, Kuzko), Fojut (46, Rudol), Nunes (46, Lewandowski) – Obst (46, Piotrowski), Drygas (46, Tsintsadze) - Kowalczyk (46, Jaroch), Kort (65, Zieliński), Gyurcsó (46, Kitano) - Listkowski (65, Kowalczyk).

Przed tygodniem z tym samym przeciwnikiem II-ligowi Błękitni Stargard strzelili aż osiem goli, więc na pewno nie można być zadowolonym ze skuteczności i liczby stworzonych sytuacji strzeleckich przez drużynę z ekstraklasy.

To był jednak pierwszy tegoroczny sparring, po tygodniowym ciężkim obozie, na którym w głównej mierze pracowano nad siłą, wytrzymałością, szybkością. Drużynie Pogoni ewidentnie brakowało szybkości, dynamiki w rozgrywaniu ataku pozycyjnego i to jest zrozumiałe.

Bez pięciu piłkarzy

Rywal ponadto bronił się na własnej połowie niemal całym zespołem i z tego powodu szanse na strzelanie goli seryjnie też były znacznie utrudnione. Ponadto z powodu urazów i rehabilitacji nie mogło wystąpić pięciu zawodników, w tym trzech podstawowych: Rafał Murawski, Adam Frączczak, Spas Delev, oraz Łukasz Zwoliński i Hubert Matynia.

To był mecz, w którym po raz pierwszy zaprezentował się nowy zawodnik Mate Tsintsadze i wypadł znakomicie. Rywal oczywiście nie był wymagający, ale sposób poruszania się Gruzina po boisku, ogromna pewność siebie, ocena sytuacji, duże wyczucie, kilka efektownych przeszywających drugą linię podań.

To wszystko spowodowało, że pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, oby następne na tle bardziej wymagających rywali były równie efektowne. Po pierwszym sparringu zanosi się na to, że Tsintsadze może stać się kolejnym po Rapie, Delevie i Gyurcso zagranicznym transferem, który znacznie podniesie wartość zespołu.

Powrót Listkowskiego do ataku

Pierwszy sparring pokazał też, że trener Moskal na kilku pozycjach ma już dziś poważny problem. Wydaje się, że na dobre do ataku powrócił Marcin Listkowski. W pierwszym zespole na tej pozycji nie grał w poprzednim roku ani razu, a przecież to jako środkowy napastnik uchodzi za zawodnika niezwykle utalentowanego i perspektywicznego.

Powrót 19-latka do ataku oznacza, że trener Moskal ma w drużynie na ten moment praktycznie jednego skrzydłowego – Adama Gyurcso. Spas Delev jest kontuzjowany i na pewno nie będzie w pełni zdrów od początku sezonu. Dopiero w lutym rozpocznie treningi zresztą drużyny, na razie ćwiczy indywidualnie i dochodzi do pełnej sprawności.

W meczu z Jeziorakiem na skrzydle grali nasi juniorzy: Sebastian Kowalczyk w pierwszej połowie i Gracjan Jaroch w drugiej. Obaj wypadli nieźle, ale trzeba wziąć pod uwagę klasę przeciwnika. Zarówno jeden, jak i drugi nie są klasycznymi skrzydłowymi. Jaroch jest napastnikiem, a Kowalczyk środkowym pomocnikiem, choć w poprzedniej rundzie w meczach drużyny rezerw grał też na skrzydle.

W teoretycznie wyjściowym składzie zagrał Dawid Kort , który zimą miał propozycję przejścia do Wisły Kraków, ale Pogoń ucięła temat. Wobec odejścia Takafumi Akahoshiego, szanse 22-letniego wychowanka na pierwszy skład znacznie wzrosły, a jeszcze podczas poprzedniej rundy był nie tylko rezerwowym, ale w kilku przypadkach graczem nawet spoza kadry meczowej. ©℗ (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA