ADAM Gyurcso jest w Pogoni piłkarzem, który notuje najlepsze statystyki. Oddał najwięcej strzałów, najwięcej celnych, zaliczył najwięcej otwierających podań, celnych podań w pole karne, miał najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika.
Na pewno jednak nie może być zadowolony ze swojej skuteczności. W obecnym sezonie oddał na bramkę przeciwnika 29 strzałów – najwięcej spośród wszystkich piłkarzy Pogoni i nie zdobył jeszcze żadnego gola. 11 z tych strzałów było celnych i mimo to reprezentant Węgier wciąż ma zerowy dorobek po stronie strzelonych bramek.
Jest w Pogoni piłkarzem z największą liczbą asyst. Pięć goli padło po jego podaniach, a kolejny przy dużym udziale węgierskiego skrzydłowego. Zawodnik swoją aktywną grą zwrócił na siebie uwagę przy powołaniach do reprezentacji Węgier. Mało tego, zdobył nawet w eliminacyjnym meczu do mistrzostw świata gola. To był pierwszy gol zawodnika Pogoni obcokrajowca w oficjalnym meczu międzypaństwowym.
Gyurcso musi jednak bezwzględnie poprawić skuteczność. W obecnym sezonie gole dla Pogoni zdobywało już dziesięciu piłkarzy i nie ma w tym gronie piłkarza, który w akcjach ofensywnych jest najbardziej aktywnym i kreatywnym piłkarzem.
Gole strzelali już wszyscy ofensywni piłkarze, którzy występowali nieco dłużej, niż w wymiarze śladowym. Przynajmniej jednego gola ma na swoim koncie każdy z trzech napastników: Frączczak, Kitano i Zwoliński i każdy z dłużej grających środkowych pomocników: Drygas, Matras, Murawski i Kort.
Gyurcso próbuje różnych rozwiązań. Nie trafia jednak do bramki zza linii pola karnego i w sytuacjach sam na sam. Sytuacja z ostatniej minuty sobotniego meczu z Ruchem była znamienna. Piłkarz otrzymał wyborne podanie od Adama Frączczaka i przestrzelił tak samo, jak w wielu innych sytuacjach. Podobne szanse zaprzepaścił w meczach z Górnikiem i Legią. Wykorzystał taką okazję w meczu o Puchar Polski z Jagiellonią, jednak w spotkaniach ligowych wciąż razi zbyt dużą indolencją strzelecką.
Gyurcso i Delev to w tej chwili skrzydłowi, jakich zazdrości nam prawie cała ekstraklasa. Bułgar też długo nie umiał znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Aż do meczu z Ruchem, kiedy wpisał się na listę strzelców aż dwukrotnie. Czekamy na przełamanie Gyurcso. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser