Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

ME 2016. Polska w ćwierćfinale!

Data publikacji: 25 czerwca 2016 r. 19:21
Ostatnia aktualizacja: 26 czerwca 2016 r. 08:01
ME 2016. Polska w ćwierćfinale!
 

EURO 2016 (1/8 FINAŁU): POLSKA - SZWAJCARIA 1:1 (1:1, 1:0), karne 5:4; 1:0 Błaszczykowski (39), 1:1 Shaqiri (82).

POLSKA: Fabiański - Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski, Krychowiak, Mączyński (101 Jodłowiec), Milik, Grosicki (104 Peszko) -  Lewandowski

SZWAJCARIA: Sommer - Lichtsteiner, Schär, Djourou, Rodríguez - Shaqiri, Behrami (77 Fernandes), Xhaka, Džemaili (58 Embolo), Mehmedi (70 Derdiyok) - Seferović

Żółte kartki: Schär, Djourou - Jędrzejczyk, Pazdan. Sędziował: Mark Clattenburg (Anglia). Widzów: 38 842.

Reprezentacja Polski wygrała po rzutach karnych ze Szwajcarią i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Początek spotkanie nie zapowiadał jednak takiej dramaturgii. Już po 30 sekundach Polacy zaskoczyli Helwetów pressingiem i Milik miał okazję strzelić gola, ale posłał piłkę tuż obok bramki. Później gra się nieco wyrównała, a w 39 minucie wychowanek szczecińskiej Pogoni Grosicki przeprowadził kapitalną akcję, po której dograł piłkę Błaszczykowskiemu, a ten mając przed sobą tylko bramkarza, założył mu tzw. siatkę, posyłając piłkę między nogami do bramki. Po dobrej pierwszej połowie biało-czerwoni zasłużenie prowadzili 1:0.

Po zmianie stron zmienił się też diametralnie obraz gry. Podopieczni Adam Nawałki bronili się dzielnie, ale nie przeprowadzali kontrataków, które są przecież ich asem atutowym. Rywale atakowali i wyrównanie wisiało na włosku. Najpierw uratowała nas poprzeczka, ale po nożycach Shaqiriego Fabiański był już bezradny.

Po wyrównaniu nadal dominowali Szwajcarzy, a dogrywka także toczyła się pod ich dyktando. Okazało się, że mając o dwa dni więcej odpoczynku po ostatnim meczu od Polaków, lepiej wytrzymali kondycyjnie toczone w upale sobotnie spotkanie. Nasz zespół zdołał jednak dotrwać bez dalszych strat do serii rzutów karnych, a wtedy rozpoczęła się piłkarska loteria.

Bramkarze praktycznie nie mieli nic do powiedzenia, a strzelcy byli bezbłędni, za wyjątkiem Xhaki, który nie trafił w bramkę. Losy awansu decydowały się w ostatnim strzale, wychowanka Orła Mrzyżyno, później grającego m. in. w Żakach 94 Kołobrzeg i Stali Szczecin - Krychowiaka. Okazało się, że nerwy miał jak ze  stali, strzelił perfekcyjnie i cały zespół mógł fetować awans do ćwierćfinału!©℗

(mij)

Na zdj.: Grzegorz Krychowiak strzela bramkę z rzutu karnego

PAP/Bartłomiej Zborowski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Bedzie w repr Polski trzeci ze Szczecina?
2016-06-26 07:39:49
Belkot belkotem ale prawda jest ze u nas tutaj w Szwecji w studio EM2016 siedza dwie blondynki i jeden kruczoczarny jako komentatorzy.Dwie blondynki podeirzewam same graja w pilke bo bija znajomoscia pilki tego kruczoczarnego za kazdym razem.Kruczoczarny jak przystalo na komentatora cos wymyslac musi no i wymyslil ze Milik blysnal geniuszem przepuszczajac pilke do Blaszczykowskiego i dlatego byl gol.Tutaj w dalszym ciagu pisza Milik a nie jak w Polsce Mylik (no bo 6 razy mial i 5 razy sie pomylil).Poniewaz w kazdym meczu polskiej repr.dominuja szczecinianie Krychowiak i Grosicki nasze baby w tej naszej SVT dawno by wymyslily trzeciego szczecinianina no tego z Ruchu co tyle strzela i sie nie myli..Szczecin daleko od Warszawy wiec sam dokladam ze gdyby byl blizej to by komentatora teraz a przedtem Tomszewskiego w repr. Polski nie bylo bo Wojtek Fraczczak byl wtedy lepszym bramkarzem:Teraz Tomaszewski komantatorem a juz nasz Wojtek pare slow na tydzien wykrztusil czasem wiec komentatorem by teraz a jak nie byl bo jak pisze malomowny byl.Jasiu zas wymyslil ze pilka tego Mylika szuka i daj Boze zeby tak nie bylo.Jak trzeci szczecinianin sie pokaze w repr.grozba moze nazywac sie nawet final.Pozdr ze Szwecji dla kontrolera..g*******a.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA