Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kolarstwo. Kolarz z Goleniowa pokazał się w TdP

Data publikacji: 12 lipca 2016 r. 18:44
Ostatnia aktualizacja: 12 lipca 2016 r. 18:44
Kolarstwo. Kolarz z Goleniowa pokazał się w TdP
 

Najlepszym „góralem” Tour de Pologne po pierwszym etapie został Jarosław Marycz. Wygrał pierwszą z dwóch górskich premii na pętli w Warszawie, a na drugiej najlepszy był jego kolega z ekipy CCC Sprandi Polkowice Maciej Paterski. O tym, komu przypadł trykot lidera tej klasyfikacji, decydowało więc wyższe miejsce na mecie.

- Nie ścigałem się z Maćkiem o koszulkę. Tak po prostu wyszło. Najważniejsze, że koszulka została w naszej drużynie. – powiedział Marycz, który przez wiele kilometrów etapu jechał w ucieczce. - Tempo było bardzo wysokie, więc choć etap był krótki (135 km), to nie był łatwy. Czasami łatwiejsze są te dłuższe, górskie, jeśli peleton nie jedzie zbyt szybko. Myślę, że jakoś z Maćkiem dogadamy się i zobaczymy, który z nas będzie walczyć o koszulkę „górala+”.

Z Koszalina poprzez Goleniów

Marycz jest wychowankiem Spółdzielcy Koszalin, a następnie przez dwa lata kolarzem Duetu Goleniów. 29– letni specjalista od jazdy indywidualnej na czas nie ukrywa, że gdyby nie jego trener w Duecie Goleniów Franciszek Harbacewicz, to nie zostałby kolarzem zawodowej grupy.

- Po skończeniu gimnazjum zastanawiałem się nad swoją przyszłością i nie dostrzegałem zbyt wielkich szans na kolarską karierę – mówi Jarosław Marycz. - Złożyłem nawet papiery do elektronika w Koszalinie, ale wtedy pomocną dłoń podał mi trener Harbacewicz. Zaproponował starty w barwach Duetu Goleniów, następnie trafiłem do Szkoły Mistrzostwa Sportowego i moja przygoda z kolarstwem szosowym nabrała rozpędu.

Jako 18 – latek wystąpił w mistrzostwach świata juniorów. W jeździe indywidualnej na czas uplasował się na czwartym miejscu, później był dwukrotnym mistrzem Polski do lat 23 i mistrzem Polski seniorów – za każdym razem w jeździe indywidualnej na czas.

Lubi ścigać się w TdP

Swoje pierwsze rankingowe punkty były kolarz Duetu Goleniów zdobył 6 lat temu. W wyścigu Tour de Pologne na etapie jazdy indywidualnej na czas zajął wysokie 5 miejsce.

- Od tamtego wydarzenia minęło już sporo czasu – ocenia J. Marycz. - Czas pokazać się z dobrej strony ponownie.

Jarosław Marycz nie jest jedynym kolarzem, który wyszedł spod ręki Franciszka Harbacewicza z Goleniowa. Dwa lata temu aktywny podczas Tour de Pologne był Grzegorz Stępniak.

- Z Grześkiem znamy się doskonale i przyjaźnimy od dawna – deklaruje J. Marycz. - Wspólnie przygotowujemy się do sezonu, ja wyjeżdżam z Koszalina, on z Goleniowa, gdzieś po drodze się spotykamy i wykręcamy nasze kilometry.

Rośnie popularność kolarstwa

Jarosław Marycz zauważa, że popularność kolarstwa szosowego zmieniła się na korzyść. Dziś coraz więcej Polaków interesuje się wynikami polskich zawodników. Gdy on zaczynał przygodę z kolarstwem, tak nie było.

- Zauważam to na każdym kroku – ocenia J. Marycz. - Częściej jesteśmy zapraszani na spotkania z młodzieżą, więcej kibiców obserwuje nasze zmagania na wyścigach rozgrywanych w kraju, więcej młodzieży garnie się, ale to wszystko jeszcze mało. To wciąż dyscyplina zdecydowanie mniej popularna, niż w zachodnich krajach: Belgii, Holandii, Francji, Włoszech, czy Hiszpanii. Tam kolarze są bardzo popularni, a ci najlepsi dorównują pod tym względem piłkarzom. Zauważam jednak w Polsce tendencję wzrostową i wierzę, że kolarstwo szosowe będzie się rozwijać. (par)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA