Wtorek, 16 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Nowe twarze

Data publikacji: 29 sierpnia 2016 r. 11:59
Ostatnia aktualizacja: 29 sierpnia 2016 r. 12:15
Nowe twarze
Fot. Robert Wojciechowski (arch.)  

Przez dziesięciolecia Polacy mieszkający w Niemczech niechętnie zrzeszali się w organizacjach polonijnych. W ostatnich latach zaczyna się to zmieniać. Młodzi, którzy niedawno wyemigrowali do Niemiec, odżegnują się wprawdzie od istniejących stowarzyszeń, ale zakładają nowe, skrojone na miarę ich potrzeb.

O niektórych działaczach polonijnych w Niemczech można śmiało powiedzieć, że z biegiem lat zajęcie to stało się ich zawodem. Wprawdzie organizacji skupiających Polaków nie brakuje, jednak wśród ich władz i członków spotyka się wciąż te same osoby. Z działalności samych stowarzyszeń, nawet tych z długoletnią tradycją, niewiele zaś wynika.

Sytuacja zaczęła się zmieniać po wejściu Polski do Unii Europejskiej, a jeszcze bardziej po 2011 roku, gdy Niemcy otworzyły dla Polaków rynek pracy. Wśród nowych emigrantów pojawiło się wielu młodych ludzi, doskonale wykształconych, znających języki i wyzbytych kompleksów. Szybko zaczęli tworzyć własne organizacje. Niekoniecznie stricte polonijne, ale z pewnością podkreślające pochodzenie ich założycieli i w różnym stopniu pielęgnujące polskość.

Jedną z nich jest agitPolska. Organizacja pożytku publicznego powstała w 2005 roku w Bremen, ma obecnie siedzibę w Berlinie. Jej celem jest propagowanie polskiej kultury w Niemczech i niemieckiej w Polsce.

– Zachęcamy do konstruktywnego dialogu, chcemy łączyć ludzi i zwalczać uprzedzenia poprzez wzajemne poznanie się – mówi Magdalena Ziomek-Frąckowiak, jedna z założycielek agitPolska. – Dla nas, Polaków mieszkających w Niemczech, jest to szczególnie ważne.

Z uprzedzeniami poprzez organizowanie wydarzeń kulturalnych walczy też stowarzyszenie Kosmopolen, działające od 2008 roku w Bochum. Jego twórcy uważają, że elementem spajającym jest nie tyle polskość, co wspólne otwarte spojrzenie na świat.

Dr Kamila Schöll-Mazurek, która zajmuje się naukowo badaniem migracji i transformacji w działającym przy Uniwersytecie Viadrina Centrum Interdyscyplinarnych Studiów o Polsce, uważa, że jak na liczbę Polaków, mieszkających w Niemczech, organizacji, które ich skupiają, jest wciąż zbyt mało. Brak współpracy młodych Polaków ze „starymi Polonusami” wcale jej nie dziwi.

– Młodzi zakładają własne organizacje, ponieważ w tych, które istnieją od dziesięcioleci, panuje konflikt pokoleniowy – uważa Schöll-Mazurek, która szefuje też Polskiemu Centrum Kompetencyjnemu w Berlinie. – Stare stowarzyszenia nie odpowiadają na potrzeby młodych, czas się w nich zatrzymał. Młode pokolenie jest konkretne, chce działać, a nie słuchać nestora. W dodatku „stare” organizacje polonijne od lat obstają przy kilku postulatach, m.in. uzyskaniu przez Polaków statusu mniejszości narodowej, a nie koncentrują się na aktualnych i bardziej palących problemach.

Przyznanie statusu mniejszości przyniosłoby wprawdzie Polonii finansowe środki, np. na działalność organizacji i nauczanie języka polskiego, jednak politycy niemieccy od lat powtarzają, że Polonia nie ma na to szans. W Niemczech, gdzie mieszka bardzo wiele narodowości, są tylko cztery mniejszości narodowe wpisane do konstytucji, dla których Niemcy są krajem etnicznym. Podczas więc gdy starsi oddają się beznadziejnym w istocie debatom, młodsi wcielają w życie swoje pomysły. I tak zarówno dzieci, jak i dorośli mogą się uczyć języka polskiego np. w Polskiej Kafejce Językowej w berlińskiej dzielnicy Pankow. Kafejka nie działa jak zwykła szkoła językowa – odbywają się w niej czytania bajek po polsku, warsztaty, organizowane są wycieczki i spacery, wspólne gotowanie itd.

Do szeroko rozumianej Polonii, a także miłośników Polski i języka polskiego skierowana jest oferta Uniwersytetu Trzech Pokoleń. Od prawie dwóch lat w gmachu Uniwersytetu Humboldtów cyklicznie odbywają się wykłady i spotkania z polskimi naukowcami, pisarzami, socjologami, politykami. Ich organizatorzy, Stowarzyszenie Policultura i Fundacja Pokolenia Pokoleniom, postawili sobie za cel przybliżanie Polski osobom niemającym stałego kontaktu z krajem, a także poruszanie aktualnych spraw społecznych.

Są też działające od lat organizacje, jak Polska Rada Społeczna (PRS) w Berlinie, która otworzyła się na młodych, dopuszczając ich chociażby do działania w zarządzie.

– Wiele rzeczy rodzi się z potrzeby – mówi Kamila Schöll-Mazurek. – Dziś już coraz mniej jest ludzi, którzy przychodzą do nas z pytaniem, jak napisać pismo do urzędu. Pojawiło się za to wiele osób, które chcą się dalej kształcić, rozwijać. To dla nich powołaliśmy Polskie Centrum Kompetencyjne, oferujące szkolenia i warsztaty,podnoszące kwalifikacje.

Mimo coraz bogatszej oferty kierowanej do Polonii w Niemczech, środowisku wciąż brak konsolidacji, a tym samym wspólnego przedstawicielstwa.

Monika Stefanek

Fot. Robert Wojciechowski (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA