Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Duchowa przystań

Data publikacji: 22 marca 2018 r. 13:15
Ostatnia aktualizacja: 22 marca 2018 r. 13:15
Duchowa przystań
Klub Stella Maris w Szczecinie działa przy kościele morskim na ul. św. Ducha. Fot. Elżbieta KUBOWSKA  

„Gdy przyjdziecie do klubu, poczujecie się jak wśród rodziny” – zaprasza na swojej stronie internetowej Duszpasterstwo Ludzi Morza Stella Maris w Szczecinie. Słowa te kieruje do marynarzy, którzy przypłynęli do szczecińskiego portu. Duszpasterstwo Ludzi Morza służy również mieszkańcom miasta: marynarzom, rybakom, żeglarzom i ich rodzinom.

Klub działa przy kościele pw. św. Jana Ewangelisty (nazywanym „nad Odrą”) – od 1992 roku. Świątynia została ustanowiona przez abp. Andrzeja Dzięgę, metropolitę szczecińsko-kamieńskiego, Kościołem Morskim dla Szczecina. Arcybiskup ogłosił to kilka lat temu, a oficjalnym dekretem potwierdził 15 stycznia 2017 r. Dokument odczytano podczas mszy św. odprawionej w intencji ludzi morza. Po niej poświęcono Kaplicę Morską.

– W klubie działa ok. 30 wolontariuszy – mówi ks. Stanisław Flis, pallotyn, od pięciu lat kierujący Stella Maris, a od ponad roku pełniący funkcję diecezjalnego duszpasterza ludzi morza. – To osoby starsze, emeryci. Za mojej bytności zmarło już pięcioro wolontariuszy. Od pewnego czasu chętni do pomocy zgłaszają się z zespołu kultury morskiej szczecińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Klub działa od poniedziałku do soboty, od późnego popołudnia do wieczora. Co oferuje marynarzom? Telewizję satelitarną, dostęp do internetu, stół bilardowy i do gry w ping-ponga, książki, czasopisma. Przybysze mogą liczyć na herbatę, kawę, ciastka. W okresie letnim również na wycieczki po mieście. Marynarze mają zapewniony darmowy transport 8-osobowym busem w obie strony (należy zadzwonić pod nr 48 605 400 513). Działalność klubu jest finansowana poprzez Marynarską Radę Opiekuńczą, która otrzymuje na ten cel środki z opłat portowych.

– Obecnie WiFi jest niemal wszędzie, więc z klubowej oferty najbardziej atrakcyjna pozostaje telewizja, z programami w językach angielskim, niemieckim, rosyjskim – zauważa ksiądz Flis.

Jak dodaje, marynarze mają teraz niewiele czasu na pobyt w mieście. Port pracuje nonstop, więc zazwyczaj dostają wolne dwie godziny. Większość je wykorzystuje na zakupy w centrum handlowym. Choć bywa też inaczej… Przykładowo, w minioną sobotę wolontariusze przywieźli do klubu dwóch marynarzy z masowca „Maha Jacqueline”, cumującego przy nabrzeżu Słowackim (przypłynął z ładunkiem śruty sojowej). Młodych Hindusów, trzeciego oficera i kadeta, niespecjalnie interesowało chodzenie po sklepach. Za to bardzo chcieli zwiedzić Muzeum Narodowe na Wałach Chrobrego, gdzie oczywiście ich zawieziono.

Częstymi gośćmi klubu są marynarze z Filipin, ale też z Ukrainy, Rosji, Niemiec, Holandii, Wietnamu. Zdarzają się też przedstawiciele tak egzotycznych państw jak Vanuatu czy Kiribati.

Istotną rolę odgrywa posługa duszpasterska.

– Korzystają z niej przede wszystkim Filipińczycy – zaznacza ksiądz. – Coraz częściej zapraszają na statki, proszą o sakrament pokuty, odprawienie mszy świętej. W tym roku byliśmy już trzy razy na jednostkach z księdzem Krzysztofem Morką, również pallotynem. Razem sprawujemy posługę. Ksiądz Morka był misjonarzem w Papui-Nowej Gwinei, dobrze zna angielski i w tym języku głosi załogom kazania.

Bywają sytuacje nietypowe.

– Na jednym ze statków z filipińską załogą podczas rejsu zmarł marynarz – opowiada duszpasterz. – Pozostali odczuwali niepokój i bardzo im zależało, aby poświęcić statek i odmówić modlitwy ekspiacyjne. Spełniliśmy ich prośbę. Szukali katolickiego kapłana, a pływali w rejonie krajów protestanckich i dopiero po około dwóch tygodniach od zabrania z pokładu ciała zmarłego dotarli do nas.

Z gościny klubu chętnie korzystają marynarze z jednostek, które stoją w porcie podczas świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy.

Klubowa Wigilia należy już do tradycji Stella Maris. To jedno z tych spotkań, na których gromadzą się nie tylko wolontariusze, ale szeroko rozumiane środowisko ludzi morza w Szczecinie, z organizacji takich jak Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Stowarzyszenie Starszych Oficerów Mechaników Morskich czy Śledziołapy. Są przedstawiciele firm morskich, związków zawodowych, uczelni itd. Do spotkań w morskiej rodzinie dochodzi też w każdą trzecią niedzielę miesiąca po mszy św. (o godz. 12), odprawianej w intencji ludzi morza.

Nową tradycją – od 2014 roku – są Zaduszki Morskie, odbywające się pod koniec listopada. To inicjatywa ks. Flisa, a w jej organizację włączają się morskie stowarzyszenia oraz bliscy ludzi morza, którzy już odeszli na wieczną wachtę.

Duszpasterstwo Ludzi Morza włącza się także w listopadowe kwesty na Cmentarzu Centralnym na rzecz utrzymania pomnika „Tym, którzy nie powrócili z morza”. Jest współorganizatorem nabożeństw podczas szczecińskich obchodów Dni Morza czy zlotów wielkich żaglowców.

W Kaplicy Morskiej upamiętniane są ofiary katastrof na morzu. Zaczęło się od tablicy ufundowanej przez firmę Euroafrica, poświęconej tragedii promu „Jan Heweliusz”. W tym roku przybyła druga, przypominająca katastrofę lugrotrawlera „Czubatka”. Tablicę ufundowały: Stowarzyszenie Absolwentów Szkoły Rybołówstwa Morskiego („Śledziołapy”), Polska Żegluga Morska, Fundacja Pro Publico Mare, „Solidarność” przy PŻM, Stowarzyszenie Starszych Oficerów Mechaników Morskich, Klub Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Związek Zawodowy Kapitanów i Oficerów oraz osoby prywatne. Jeszcze w tym roku mają się pojawić kolejne, poświęcone ofiarom tragedii lugrotrawlerów „Cyranka” i „Mazurek”. Przypomniana też zostanie katastrofa tankowca „Athenian Venture” – 22 kwietnia br. przypada 30. rocznica tego tragicznego zdarzenia.

Kaplica jest również miejscem, w którym wolontariusze Stella Maris za kilka dni rozpoczną budowę Morskiego Grobu Pańskiego.

Dodajmy, że co miesiąc odbywają się spotkania formacyjne dla wolontariatu, a w piątki o godz. 17 w klubie prowadzone są katechezy. Wspólnota integruje się ponadto podczas jednodniowych wyjazdów, połączonych z odwiedzaniem sanktuariów i innych miejsc świętych w regionie. We wrześniu odbywa natomiast pielgrzymkę na Jasną Górę.

Ksiądz Stanisław często bywa zapraszany na różne uroczystości organizowane przez ludzi morza.

– Środowisko morskie już się oswoiło z moją bytnością i jestem traktowany jak swój – mówi. – Moim marzeniem jest, aby również młodzi ludzie, studenci zaangażowali się w działania na rzecz ludzi morza.

Elżbieta KUBOWSKA

Partnerzy dodatku:

STOCZNIA SZCZECIŃSKA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA